Poniedziałek, 5 maja
Imieniny: Ireny, Waldemara
Czytających: 11369
Zalogowanych: 91
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Czy ktoś widział to zdarzenie?

Wtorek, 28 listopada 2017, 7:47
Autor: Paweł Guszała
Jelenia Góra: Czy ktoś widział to zdarzenie?
Fot. Paweł Guszała
O pomoc zgłosiła się Stanisława Stolarczyk, która we wrześniu tego roku miała nieszczęśliwy wypadek w jednym z jeleniogórskich autobusów MZK. Została przytrzaśnięta drzwiami. Dzięki szybkiej interwencji jednego z przechodniów ta sytuacja nie zakończyła się tragedią. Teraz pani Stanisława szuka swojego wybawcy, chce mu podziękować, ale też ma prośbę.

Do zdarzenia doszło 6 września tego roku. Stanisława Stolarczyk wsiadała do autobusu linii numer 9 z Dworca PKP w Jeleniej Górze. W pewnym momencie upadła i została przytrzaśnięta drzwiami. Dzięki szybkiej i przytomnej interwencji jednego z przechodniów skończyło się na ogólnych potłuczeniach i złamaniu kilku żeber. Poszkodowana tak opisuje całą sytuację: - Ręce i nogi miałam przytrzaśnięte, a głowę na dole. Nagle zobaczyłam, że mam ją zaledwie 20 centymetrów od koła autobusu. Gdyby ten mężczyzna mnie nie wyciągnął pewnie bym już nie żyła. Nie wiem kim był. Chciałabym mu podziękować - mówi Stanisława Stolarczyk.

Jednak nie na samym podziękowaniu pani Stanisławie zależy. Kierowca feralnego autobusu się nie zatrzymał. Poszkodowana nie ma świadków całego zdarzenia. Zeznania jej wybawcy mogłyby pomóc w uzyskaniu odszkodowania od MZK. - Sytuacja miała miejsce 6 września, a ta pani poinformowała nas o tym dopiero 22 września, czyli 3 tygodnie później. W przeciągu pięciu dni MZK przeprowadziło dochodzenie w tej sprawie. Pani Stanisława nie pamiętała, o której jechała. Mówiła, że między 14:00 a 15:00. Z Dworca PKP w tym czasie odjeżdżają dwie „9”. Przeprowadzono rozmowy z kierowcami, żaden takiej sytuacji nie miał, zeznali to na piśmie – tłumaczy Zbigniew Rzońca, rzecznik MZK.

Pytanie co z monitoringiem, który funkcjonuje w większości autobusów miejskiego przewoźnika. Z tego co się dowiedzieliśmy w tym przypadku w pojazdach go nie było. Tak jak „śladów” w dyspozytorni. - Nie mówię, że tej sytuacji nie było. Zakładamy, że to prawda, dlatego w przeciągu 5 dni MZK przekazał taką informację do dwóch ubezpieczalni (oba autobusy były ubezpieczone w innych firmach). MZK jest ubezpieczone i takie sytuacje załatwiają ubezpieczyciele. Nigdy nie informują jak te sprawy się zakończyły. Ta pani o tym wie – zakończył Z. Rzońca.

Na prośbę pani Stanisławy podajemy jej numer telefonu komórkowego. Osoba, która pomogła jej 6 września lub była świadkiem całego zdarzenia proszona jest o kontakt pod numer: 507 247 476.

Ogłoszenia

Czytaj również

Sonda

Czy brałaś/eś udział w którymś spotkaniu z kandydatem/tką na prezydenta Polski??

Oddanych
głosów
138
Tak
19%
Nie
70%
Nie interesuję się polityką wcale
11%
 
Głos ulicy
Do Jeleniej Góry przyjechaliśmy znad morza
 
Warto wiedzieć
Opona – Jak genialny wynalazek zmienił świat
 
Rozmowy Jelonki
Co zrobić ze zwierzakiem na majówkę?
 
Kilometry
Fani pociągów pojechali w Góry Sowie
 
Aktualności
21 lat minęło
 
Piłka nożna
Bardzo bolesna lekcja od Włókniarza [SKRÓT VIDEO]
 
112
Wyciek gazu na Mickiewicza
Copyright © 2002-2025 Highlander's Group