Jest do dyscyplina kontaktowa, gdyż w czasie zmagań kajakarze rywalizują ze sobą w tym samym czasie, na tej samej trasie. Dwóch najszybszych zawodników, którzy spłynęli bezbłędnie trasę zalicza awans do następnej rundy. Nie jest to kompletnie nowa dyscyplina, gdyż bazuje na rozgrywanym od lat przy okazji zawodów freestyle'owych Kayak Crossie, czy Boater Crossie. Zofia Tuła i Tomasz Czaplicki wygrywali zmagania w tej dyscyplinie w Polsce, jak i brali udział w zawodach zagranicznych w tej formule wyścigów. Zofia Tuła zwyciężyła w Kajak Crossie podczas Natural Games we Francji, poza tym triumfowała w Devils Extreme Race, gdzie Kajak Cross był jedną z dyscyplin wchodzących do punktacji.
Zofia Tuła i Tomasz Czaplicki z Karkonoskiego Klubu Kajakowego Jelenia Góra znani są z sukcesów odnoszonych we freestyle'u kajakowym. Tomasz jest aktualnym mistrzem Europy i dwukrotnym zdobywcą Pucharu Świata. Jest też pierwszym polskim kajakarzem w historii, który wywalczył medal mistrzostw świata i Puchar Świata we freestyle'u kajakowym.
Zofia Tuła jest za to pierwszą Polką, która wywalczyła medale mistrzostw świata, Europy i zdobyła Puchar Świata w konkurencji kobiet. Oboje są też wielokrotnymi mistrzami Polski. We freestyle'u kajakowym osiągnęli już prawie wszystko, ale mimo to nie zwalniają tempa trenując kajakowe ewolucje i zarażając swoim sportem innych. Nieodłączną częścią treningu Zosi i Tomka jest opływanie trudnych rzek górskich w nieco dłuższych kajakach.
- Oboje uwielbiamy freestyle kajakowy i w ogóle kajakarstwo górskie. Dlatego można nas spotkać zarówno na falach i w odwojach, na rzekach górskich, czy nawet na basenie pływackim. Wszędzie tam jesteśmy w kajakach i trenujemy różne odmiany naszego sportu. Oboje wierzymy w to, że aby osiągnąć mistrzostwo, to trzeba trenować w różnych warunkach i na różnym sprzęcie, a suma doświadczeń z różnych miejsc i sytuacji pozwala nam na odnoszenie sukcesów. Poza tym po prostu uwielbiamy kajakarstwo i to w wielu postaciach - mówi Tomasz Czaplicki.
Gdy tylko udało się pogodzić kalendarz startów we freestyle'u kajakowym z terminem mistrzostw Polski w Extreme Slalomie nie mogło na nich zabraknąć Zosi i Tomka. Mistrzostwa rozegrano na torze kajakarstwa górskiego „Kolna" w Krakowie w niedzielę, 8 sierpnia. Szyki organizatorom imprezy starała się pokrzyżować pogoda, gdyż z powodu intensywnych opadów deszczu w regionie i co za tym idzie podwyższonego stanu Wisły, dolna część toru zniknęła pod wodą. Na szczęście woda opadła w niedzielę na tyle, że udało się rozegrać zawody. Zaczęto od eliminacji, które polegały na pojedynczym spłynięciu toru na czas. Najszybsza szesnastka kwalifikowała się do czteroosobowych wyścigów, a zawodnicy z krótszym czasem spłynięcia mieli pierwszeństwo wyboru miejsc startowych na rampie. Oboje nasi kajakarze zakwalifikowali się do wyścigów głównych. Zosia z drugiej pozycji w kategorii kobiet, Tomek z trzynastej w mężczyznach.
Zofia Tuła podczas wyścigu finałowego w konkurencji kobiet na zmianę z Aleksandrą Stach zmieniały się na pozycji liderki. Raz na prowadzenie wysuwała się Zosia, raz nasza olimpijka z Tokio. Po bardzo zaciętej rywalizacji, która obfitowała w zwroty akcji, jako pierwsza linię mety przecięła Aleksandra Stach, Zofia Tuła przepłynęła tuż za nią i tym samym w swoim debiucie w mistrzostwach Polski w Extreme Slalomie wywalczyła srebro oraz tytuł wicemistrzyni naszego kraju. Tym samym Zosia dostała się do kadry narodowej w Extreme Slalomie i może wystartować w zbliżających się mistrzostwa świata, które odbędą się między 21 a 26 września na torze kajakarstwa górskiego w Cunovie pod Bratysławą.
- Extreme Slalom, choć podobny do „naszego" Kajak Crossu troszkę się różni. Jest w nim więcej zasad. Przy zwarciach z innymi kajakarzami trzeba uważać, żeby nie zostać zdyskwalifikowanym. Jest też coś takiego jak „Eskimo Zone" Przepływając przez wyznaczoną strefę trzeba się wywrócić z kajakiem i wstać tzw. eskimoską, ale nie było to problemem, ponieważ dla Nas we freestyle'u jest to jeden z podstawowych manewrów - komentuje Zofia Tuła.
Drugi z naszych reprezentantów – Tomasz Czaplicki po udanych eliminacjach, które polegały na indywidualnym wyścigu na czas musiał zadowolić się trzecim miejscem w swoim biegu ćwierćfinałowym.
- Bardzo cieszę się z osiągnięcia Zosi i jestem z niej bardzo dumny. Co do mojego startu, to moja taktyka się posypała na trasie zaraz po pierwszym, nie do końca dobrym napłynięciu na bramkę podjazdową. Płynęliśmy w zwartej grupie co chwilę zderzając się kajakami i nie wykonałem przez to manewru na którym oparłem swoją taktykę, no ale taki jest właśnie Extreme Slalom. Mimo to start zaliczam na duży plus i już nie mogę doczekać się kolejnych mistrzostw Polski w tej dyscyplinie, na których postaram się popłynąć lepiej. Teraz całą swoja uwagę przekierowuję z powrotem na freestyle kajakowy na Otwarte Mistrzostwa Czech, czyli Freestyle Fest, potem na Graz Freestyle 2021 i oczywiście na zbliżające się wielkimi krokami mistrzostwa Europy - kończy Tomek Czaplicki.