Sobota, 20 kwietnia
Imieniny: Agnieszki, Czesława
Czytających: 8851
Zalogowanych: 11
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Zaczytaj się z Jelonką.com

Piątek, 23 września 2022, 8:02
Autor: KK
Jelenia Góra: Zaczytaj się z Jelonką.com
Fot. Książnica Karkonoska
„Księżyc wschodzi” Jarosława Iwaszkiewicza, „Wnyki. Kościół Chrystusa Mściwego” Michała Śmielaka i „Gdzie jest Pulpo?” Barbary Gawryluk – te książki polecają tym razem panie bibliotekarki z jeleniogórskiej Książnicy Karkonoskiej. Taki wybór uzasadniają w swoich recenzjach.

Księżyc wschodzi. Jarosław Iwaszkiewicz

Powieści Jarosława Iwaszkiewicza powinno się czytać latem, kiedy łagodnie chyli się ono ku jesieni, a przynajmniej spróbujmy wyobrazić sobie takie przejście, bo klimat już nie ten, co za młodości pisarza. Ktoś mądry zauważył, że akcja większości utworów prozatorskich Iwaszkiewicza toczy się właśnie na przełomie pór roku. Dlaczego? Bo wtedy dzieje się wszystko, co ważne. Jest czas na istotne rozmowy, zapomniane wiersze, skrywane emocje, nieodwzajemnione miłości, na swobodny bieg myśli, nieodwracalne decyzje. Główny bohater, Antoni, wrażliwy i początkujący poeta, podobnie jak młody Iwaszkiewicz, po ukończeniu szkoły stoi przed wyborem kierunku studiów, a właściwie kierunku, w jakim ma podążyć jego życie, tak, aby pozostać w zgodzie z własnymi przekonaniami, wartościami. Jeszcze nie wie, że na rozdrożu szybko przyjdzie mu je zrewidować, a potem zrezygnować. Ale najpierw jest lato i przyszły student wyjeżdża do bogatszych krewnych spędzić kanikułę, ale że nic nie ma za darmo, to przebywa tam w charakterze korepetytora, prywatnego nauczyciela, choć nikt nie jest za bardzo spragniony jego wiedzy. Są zadawnione sprawy, familiarne stosunki, hierarchia przy stole, majątki ziemskie. Są i sprawy społeczne, narodowościowe. Bo rzecz dzieje się na Ukrainie, na dawnych kresach Rzeczpospolitej. Jeszcze trwają rządy carskie, ale nihilizm, bunt, ferment, niezgoda stoją u progu. Mądry ten, kto to spostrzegał i chciał reagować, ale mądrych był niewielu. Po latach, ci, którzy utracili tam wszystko, rozpatrywali przyczyny upadku, Iwaszkiewicz również, choć akurat on i jego rodzina majątku nie stracili, bo po prostu go nie mieli, ale za pięknem ziemi, barwami, liryzmem, intensywnością i temperaturą życia, a przede wszystkim za przyjaciółmi - tęsknił bardzo. Próbując naświetlić panującą tam atmosferę i wpływ kultury polskiej, posługiwał się często sformułowaniem „piękny kwiat bez łodygi”. Coś w tym jest. Tę wczesną powieść ktoś nazwał „literackim pogrzebem młodości”. Piękne i smutne, jak to u Iwaszkiewicza, ale nie zestarzała się, choć minęło tyle lat. Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (KH)

Wnyki. Kościół Chrystusa Mściwego. Michał Śmielak

Wnyki to podgórska wioska położona między Jelenią Górą a Starą Kamienicą. Żyje w niej kilkuset mieszkańców, stoi tu kościół wybudowany za Jagiełły, w kościele znajduje się krzyż przywieziony po bitwie pod Grunwaldem. Na krzyżu wisi naturalnej wielkości Jezus, który, jak twierdzą miejscowi, czasem z krzyża schodzi, by wymierzyć sprawiedliwość. To był maj, kiedy do Wnyków trafił policjant i niedoszły ksiądz Kosma Ejcherst, zjawił się tu na polecenie wujka, biskupa, zaniepokojonego zniknięciem młodego księdza. Piotr Dębicki był jednym z tych księży, którzy nawywijali w swoich parafiach, do Wnyków trafiłby odnaleźć właściwą drogę, to wersja oficjalna. Mniej oficjalna, która wyszła na jaw podczas prowadzonego przez Kosmę prywatnego śledztwa, była taka, że Wnyki były dla kościoła dywanem, pod którym zamiatano pewne niewygodne fakty. Policjant spędził we Wnykach tydzień, przez cały czas towarzyszyła mu gęsta atmosfera i wisząca w powietrzu tajemnica. Już pierwszego dnia przy cmentarnym płocie jakiś dziwny nieznajomy nagabywał go do zabicia proboszcza, po wsi krążył dziwak Rubens, w sklepie sprzedawała niebezpieczna Sylwia, kościelny był wyjątkowym gburem, gospodyni miała pod ręką siekierę, a na plebani przebywał kolejny młody ksiądz, który nie panował nad potrzebą bliskich kontaktów z młodymi dziewczynami. Jedynie śliczna Maja, dokumentująca cmentarz, wydawała się być szczerze przychylna Kosmie. Z pomocą lokalnej policji i dzięki znajomości wśród księży Ejchert odkrywał krok po kroku przerażającą prawdę, niewygodną dla kościoła i sięgającą lat dziewięćdziesiątych. Obserwując postępy śledztwa, proboszcz zaczął czuć niepokój, coś zbliżało się do końca, na Diabelskim Dębie zawisło ciało. Sprawą zajęła się jeleniogórscy mundurowi. Policjant nie odnalazł zaginionego księdza, postanowił wracać do Warszawy, jednak jeden telefon sprawił, że wrócił do Wnyków i stał się świadkiem …
Książka Michała Śmielaka jest slow-kryminałem, trup się nie ściele, krew się nie leje, panuje tajemnicza aura pielęgnowana przez lokalną społeczność związaną zmową milczenia, nie ma policyjnych pościgów, efektownych zatrzymań, mimo to, a może dzięki temu nie umiałam się oderwać od tej historii. Ta tajemnica, delikatnie wpleciona w fabułę, była jak magnes. Oczywiście ważnym był dla mnie też fakt, że cała ta zbrodnia odbyła się niedaleko. Mam tylko jedną małą pretensję do autora, że nie dowiedziałam się, kim jest jedna z bohaterek. To nic, zakończenie i tak sprawiło, że oczy miałam jak pięć złotych. Z drugiej strony dziękuję Michałowi Śmielakowi za świetne poczucie humoru i dowcip. Polecam. Książka dostępna w zbiorach Filii nr 3 i Filii nr 4 Książnicy Karkonoskiej. (JJ)

Gdzie jest Pulpo? Barbara Gawryluk

W pewnym mieście stoi żółta kamienica. Wszyscy mieszkańcy osiedla znają ten dom, ponieważ mieszkają tam ludzie, którzy kochają psy. Wraz ze swoimi właścicielami mieszka tam kundelek Pynio i Bezik, a także mops Pulpo i jamniczka Fibi. Wszyscy sąsiedzi i psy się lubią i chętnie spędzają ze sobą czas na wspólnych zabawach w pobliskim parku. Zawsze jest tam gwarno i wesoło. Pewnego dnia w Pawilonie, który mieści się w parku, jedna z lokatorek kamienicy, ilustratorka, pani Renata przygotowuje wystawę swoich prac, na którą zaprasza sąsiadów wraz ze swoimi pupilami. Wystawa cieszy się dużym powodzeniem. Ale podczas uroczystego otwarcia wernisażu gubi się mops Pulpo. Zrozpaczona właścicielka martwi się o swojego psa, lecz ze swoim zmartwieniem nie zostaje sama. Wszyscy mieszkańcy żółtej kamienicy i ci na dwóch nogach, i ci na czterech łapach – wyruszają na poszukiwania Pulpo. Czy historia zakończy się pomyślnie? Polecamy pełną ciepła i humoru opowieść o przyjaźni i odpowiedzialności, o sąsiedzkich relacjach i wspieraniu się w ciężkich chwilach. Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (AJ)

Twoja reakcja na artykuł?

1
100%
Cieszy
0
0%
Hahaha
0
0%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (1)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy uważam że Poczta Polska:

Oddanych
głosów
91
wymaga dużej restrukturyzacji
63%
wymaga likwidacji
22%
jest dobrze jak jest
15%
 
Głos ulicy
Zagłosujemy na obecnego burmistrza
 
Miej świadomość
Czy warto dopłacać?
 
Rozmowy Jelonki
Dzieci wypoczywały w Brennej
 
Polityka
Tusk popiera Łużniaka!
 
Aktualności
Łatają Karłowicza
 
Aktualności
Kładą asfalt na Wolności
 
Karkonosze
Wniosą dwie dziewczynki na Śnieżkę!
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group