Polub Jelonkę:
Czytaj także: Wałbrzych Świdnica
Czwartek, 3 lipca
Imieniny: Jacka, Tomasza
Czytających: 9649
Zalogowanych: 120
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Piechowice: W Piechowicach czas wyciszenia i żałoby

Środa, 6 grudnia 2017, 6:17
Aktualizacja: Czwartek, 7 grudnia 2017, 7:52
Autor: WAC
Piechowice: W Piechowicach czas wyciszenia i żałoby
Fot. WAC
Mieszkańcy Piechowic nadal są bardzo poruszeni tragicznym pożarem, w którym kilka dni temu zginęła trójka małych dzieci. Wielu z nich zastanawia się, dlaczego doszło do tej tragedii w nocy z 2 na 3 grudnia.

Przypomnijmy. Pożar wybuchł w lokalu na parterze wielorodzinnego budynku przy ul. Przemysłowej. W mieszkaniu przebywała wtedy trójka dzieci w wieku 4,7 i 8 lat pod opieką 62 – letniego dziadka. Mężczyźnie udało się opuścić lokal, niestety maluchy zginęły. Matki dzieci w momencie wybuchu pożaru nie było w domu, pojawiła się w trakcie akcji gaśniczej. Zarówno ona jak i dziadek dzieci byli trzeźwi.

Prokuratura Rejonowa w Jeleniej Górze wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania pożaru. Przyczyny wybuchu ognia ma ustalić biegły z zakresu pożarnictwa. Najprawdopodobniej powstał on od pozostawionej na noc świeczki lub iskry z pieca, który znajdował się w kuchni mieszkania. Zaledwie kilka dni przed tragedią w lokalu został odłączony.

Jedną z kwestii badanych w trakcie postępowania prokuratorskiego jest to, czy upoważnione do tego organy w sposób prawidłowy kontrolowały, czy nad dziećmi sprawowana była właściwa opieka ze strony rodziny. Jak dowiedzieliśmy się w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Piechowicach matka dzieci, która wychowywała je sama, nie korzystała z żadnych form pomocy materialnej świadczonych za pośrednictwem tej instytucji. Jednak pracownik socjalny był w jej mieszkaniu dość częstym gościem. Najczęściej po informacjach ze szkoły, gdyż starsze dzieci, które chodziły do II i III klasy miały duże problemy z realizacją obowiązku szkolnego. Ostatni raz pracownica MOPS – u próbowała nawiązać kontakt z kobietą dzień przed pożarem, jednak nie została wpuszczona do lokalu. Po sygnałach z MOPS – u sytuacją tej rodziny zajmował się sąd rodzinny i matce groziło odebranie opieki nad dziećmi. Rodzina miała też przydzielonego kuratora.

- To nie była rodzina patologiczna, lecz z pewnością matka była niewydolna wychowawczo – mówi pracownik socjalny z MOPS Piechowice Jolanta Javurek. -Kobieta, której absolutnie nie osądzam, nie radziła sobie z problemami życia codziennego. Wielokrotnie próbowaliśmy jej pomóc, jednak nie zawsze chciała z tej pomocy skorzystać. Na pytania z czego się utrzymuje, najczęściej odpowiadała: radzę sobie. Na pewno pomiędzy dziećmi a nią była bardzo silna wieź emocjonalna. Jeśli już były w szkole, to były czyste i zadbane – podkreśla pracownica MOPS-u.

Ostatnie dni w Piechowicach to czas wyciszenia i żałoby, bo chyba nikt nie mógł przejść obojętnie wobec śmierci trojga małych dzieci. Także tej żałoby ,ogłoszonej oficjalnie przez burmistrza miasta w dniach 3 – 5 grudnia. W tym czasie flaga na magistracie była przybrana kirem. Jak zapewnia burmistrz Piechowic Witold Rudolf , rodzina tragicznie zmarłych dzieci została otoczona wszechstronną opieką. - Jesteśmy w kontakcie z dziadkiem i staramy się na bieżąco reagować na zgłaszane przez niego potrzeby – mówi W. Rudolf. Matka dzieci, która obecnie przebywa u swojej siostry, korzysta z pomocy psychologicznej.

- W pożarze ucierpiała też rodzina z lokalu piętro wyżej. Nie mogą oni wrócić do swojego mieszkania i przebywają u rodziny. Siłami pracowników spółki „Nasz Dom” zabezpieczyliśmy przed dostępem osób postronnych spalony lokal. Za kilka dni, po zakończeniu czynności prokuratorskich, zostanie przeprowadzona ekspertyza, która odpowie na pytanie w jakim stanie jest budynek – wyjaśnia burmistrz.

Lokatorzy domu, w którym mieszkały tragicznie zmarłe dzieci są już zmęczeni szumem medialnym jaki towarzyszył w ostatnich dniach całej sprawie. – To straszna tragedia, którą wspólnie przeżywamy, ale nie chcemy już o tym rozmawiać. Życia tym Aniołkom już nic nie wróci mówi jedna z sąsiadek.

Sonda

Czy lokalne "kasyna" i gry hazardowe powinny być dozwolone bez koncesji?

Oddanych
głosów
430
Oczywiście, gra tylko ten kto chce
26%
Tak, jednak do pewnej kwoty - na niektórych działa to jak narkotyk
10%
Hazard powinien zostać całkowicie zakazany
51%
Nic nie trzeba zmieniać w przepisach
13%
 
Głos ulicy
Nie "siedzimy" na telefonach
 
Warto wiedzieć
Trump zaatakował Iran! Nowa wojna USA na Bliskim Wschodzie?
Rozmowy Jelonki
Strzelania będą tylko raz w tygodniu
 
Aktualności
Strażacy wyjdą w góry dla chorych na białaczkę
 
Inne wydarzenia
Odśpiewali "100 lat" twórcy Biegu Piastów
 
Aktualności
Umowa na przebudowę drugiej nitki estakady
 
Inne wydarzenia
Zawita do nas mistrz Francji, ale znów szykuje się "paraliż" na drogach i utrudnienia
Copyright © 2002-2025 Highlander's Group