Jelenia Góra: To są jaja...
Aktualizacja: Piątek, 27 stycznia 2006, 20:22
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Dwóch młokosów wyrywa gitarę z rąk ulicznego grajka i okłada go nią po całym ciele. Wszystko to na oczach przechodniów. Chłopak pada na ziemię, a napastnicy uciekają. Takie sceny zdarzyły się na głównym deptaku przy ul. 1 Maja.
To nie chuligański wybryk, ale scena z amatorskiego filmu nieformalnej grupy NMH2W. – Kręcimy różne śmieszne sytuacje – wyjaśnia Bartek Fiedor, jeden z napastników.
Pochodzą z Sosnówki i Staniszowa, uczą się w jeleniogórskich liceach. Na pomysł wpadli z nudów. – Nie mieliśmy co robić, dlatego zaczęliśmy nagrywać. Nie piszemy scenariuszy. Wpada nam w ręce jakiś przedmiot i myślimy, co z nim zrobić – tłumaczy Michał Wawrzonek, zaatakowany grajek.
Tak było na przykład z gitarą, która została doszczętnie zniszczona. – Trudno, stara była – mówi kamerzysta Mariusz Piotrowski. Grupa NMH2W nagrała już jeden półgodzinny film. Oglądającym trudno powstrzymać się od śmiechu.
Nie wszystkim jednak podoba się taka działalność. – To były żarty? Ukryta kamera? – nie mógł się nadziwić jeden ze świadków sceny z grajkiem. – Już chciałem jednego z nich uderzyć. Dobrze, że się powstrzymałem.
– Bierzemy pod uwagę, że możemy oberwać – mówi tymczasem Michał Suś. Aktorzy nie raz już ucierpieli. – Kiedyś dostaliśmy nawet mandat w wysokości 50 złotych. Skakaliśmy z balkonu hotelu, a policja myślała, że się włamujemy – opowiada Michał Suś. – Nie mieli poczucia humoru – przyznaje Bartek. – Trudno, zapłacimy.