Piątek, 29 marca
Imieniny: Helmuta, Wiktoryny
Czytających: 10577
Zalogowanych: 16
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Sylwia Bogacka jakiej nie znamy

Środa, 21 listopada 2012, 14:44
Aktualizacja: Czwartek, 22 listopada 2012, 14:14
Autor: Przemo
Jelenia Góra: Sylwia Bogacka jakiej nie znamy
Fot. Tomasz Raczyński
W miniony poniedziałek Sylwia Bogacka wróciła do domu – domu, którym jest Jelenia Góra. Spotkanie z kibicami na zaproszenie Bractwa Kurkowego Ziemi Jeleniogórskiej odbyło się w sali kameralnej Filharmonii Dolnośląskiej.

- Nic generalnie nie zmieniło się. Nadal jestem sobą. Mam nadzieję, że innym sportowcom w mojej dyscyplinie będzie łatwiej, bo będą widzieć, że czasami potrzeba wielu lat, żeby dojść do takiego sukcesu. - powiedziała na wstępie Sylwia Bogacka.

31-letnia jeleniogórzanka zaprezentowała swoje "Maleństwo" - karabinek pneumatyczny, którym wystrzelała srebro na Igrzyskach w Londynie. Zgromadzona publiczność miała okazję obejrzeć medal olimpijski, a także posmakować wiernego odwzorowania krążka w formie 6,5 kg tortu wykonanego przez Elizę Wilczyńską z piekarni - cukierni "Żaneta" z Karpacza. Sywlia Bogacka została honorowym członkiem Bractwa Kurkowego Ziemii Jeleniogórskiej z numerem 1.

Wielu ogólnopolskich dziennikarzy mylnie przypisuje naszą czołową snajperkę do Zielonej Góry, owszem w tamtejszym klubie Gwardia trenuje, ale to nie zmienia faktu, że pochodzi z kotliny jeleniogórskiej i tutaj jest zameldowana na stałe:
- Jakie warunki trzeba spełnić, żeby być jeleniogórzaninem? Jeżeli ktoś się tu urodził i tu mieszka to chyba nim jest - mówił tato Sylwi, Zbigniew Bogacki.

- Kiedy ktoś mnie pyta o początki to nie zapominam o Jeleniej Górze, tak naprawdę stąd mam najfajniejsze wspomnienia. Na początku była praca z panem Henrykiem Ciechanowskim, który potrafił wprowadzić wesołą atmosferę na treningu, zapewne dlatego jestem teraz w tym miejscu. Szkoda, że rzadko bywam w Jeleniej Górze, ale jestem jeleniogórzanką! - dodała srebrna medalistka z Londynu.

Pierwsze kroki w strzelectwie pani Sylwia stawiała w wojskowym klubie Polonia Jelenia Góra, następnie występowała w Śląsku Wrocław, a obecnie reprezentuje barwy Gwardii Zielona Góra. Jednocześnie jest zawodowym żołnierzem w Grupie Sportowej Wojsk Lądowych w Zegrzu.

- Pierwsze moje sukcesy sportowe były w wędkarstwie. Jako mały szkrabik mówiłam do wszystkich, że to są moi wujkowie. To wędkarze nauczyli mnie jak wygląda rywalizacja.

Pani Sylwia jest jedną z nielicznych zawodniczek na świecie, która strzela stojąc na jednej nodze, drugiej używa tylko do podparcia. Jak się okazuje nietypowa metoda jest jednym z elementów, który przyniósł jej olimpijski medal:
- Długo to było krytykowane, ale później zawodnicy i trenerzy zaczęli to podglądać, ale później wszystkie kamery kierowali na nią i po dokładnych badaniach stwierdzili, że na tej nodze uzyskuje się najlepszą statykę. Bocian też śpi na jednej nodze (uśmiech) - mówił Zbigniew Bogacki.

Niezmiernie ważnym elementem jest psychika, opanowanie nerwów. Sylwia Bogacka może być wzorem dla sportowców również i pod tym względem:
- Na oddanie strzału mamy 75 sekund, ale nie mam czasu, żeby się zdekoncetrować i wrócić. Czasami jak zbyt często pada zły strzał to denerwuje się na siebie. W środku mocno się kotłuje, ale na chwilę trzeba przytrzymać to na smyczy, a później niech się dzieje co chce. Nie stosuję żadnych treningów mentalnych, wolę kitesurfing, rajdy samochodowe, gdzie wymagana jest nadal koncentracja. Uciekam w sporty, które poruszają mną z adrenaliną, nie umiałaby siedzieć, trenować jogi.

W przyszłym roku Sylwia Bogacka wróci do strzelania z 300 metrów, gdzie zespołowo może pochwalić się rekordem świata. W dalszym planie myśli już o kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro, ale jak sama przyznaje będzie bardzo trudno:
- 2013 rok jest wolny od kwalifikacji olimpijskich. Mamy na to tylko 2 lata, najlepiej jest wygrać pierwszy Puchar Świata, ale jak przyjeżdża 300 kobiet to nie jest takie łatwe. U nas nie ma norm (jak w lekkoatletyce), że jak się osiągnie czas czy odległość to się jedzie. U nas trzeba zająć odpowiednie miejsce, w PŚ jest po jednym miejscu w danej konkurencji, po dwa lub trzy na mistrzostwach świata, na mistrzostwach Europy po 2 miejsca. To jest jedna z najtrudniejszych dróg do zdobycia kwalifikacji i "najlepsze" jest to, że nie ma sie pewności, że się pjedzie. Nie zdobywam kwalifikacji jako Sylwia Bogacka, zdobywa się je dla danej konkurencji, jeżeli coś mi sie wydarzy, albo trenerzy i związek postanowią inaczej to mogą wysłać kogoś innego.

Podczas spotkania nie zabrakło zabawnych opowieści o "faulach" w strzelectwie. Jeden z Czechów sapał, klnął pod nosem, a pewnego razu, gdy Sylwia (jako młoda dziewczynka) stała w finale za owym Czechem sfaulował naszą zawodniczkę "zapachem". W rewanżu w kolejnym finale jeleniogórzanka z nim wygrała i podarowała łysemu zawodnikowi lokówkę elektryczną.

Po 2,5 godzinnym spotkaniu z kibicami nasza mistrzyni udała się na zgrupowanie kadry do Wrocławia, gdzie będzie miała okazję po raz pierwszy po Igrzyskach spotkać się ze swoją wielką poprzedniczką, Renatą Mauer-Różańską.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (4)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy chodzę do teatru?

Oddanych
głosów
499
Tak
23%
Nie
41%
Czasami
25%
Nie chodzę
11%
 
Głos ulicy
Nie chodzę do fryzjera, bo fryzjer przyjeżdża do mnie
 
Miej świadomość
100 konkretów (zrealizowano 10%): SUKCES czy PORAŻKA?
 
Rozmowy Jelonki
Przebudowy i remonty
 
Kilometry
Pociągiem do Karpacza już w czerwcu
 
Aktualności
Życzenia dla mieszkańców Piechowic
 
Polityka
Z pustego i Salomon nie naleje
 
Kultura
Zagrali w Podgórzynie
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group