Niemal przez cały mecz utrzymywało się nieznaczne prowadzenie zawodników AZS-u Szczecin. W drużynie przyjezdnej szalał rozgrywający Maciej Majcherek, który zdobył łącznie aż 27 punktów. Do przerwy był wyjątkowo niski wynik (24:20 dla AZS-u Szczecin). To głównie dlatego, że żadna z drużyn nie chciała się odsłonić i pójść na wymianę ciosów.
Dopiero po przerwie rozrzucali się gospodarze. Wyszli oni na prowadzenie, w 29 minucie było 38:35 dla Sudetów. Ci, którzy spodziewali się pewnego marszu jeleniogórzan po zwycięstwo w ostatniej kwarcie, srodze się zawiedli. Goście nie dali naszym odskoczyć na więcej, niż 3 punkty. W końcówce to oni przejęli inicjatywę. Na minutę przed końcem meczu przewinieniem technicznym ukarano ławkę rezerwowych Sudetów, za komentowanie orzeczeń sędziego. Szczecinianie mieli komfortową sytuację, wykonywali dwa rzuty osobiste i mieli piłkę z boku. Trafili oba, ale nie udało im się zakończyć rzutem akcji. Ale i tak było 56:52 dla Szczecina.
W ostatnich sekundach ciężar gry wziął na siebie Grzegorz Rachmiel. Trafił on za 3 punkty rzutem z odległości blisko 8 metrów od kosza. Sudety wciąż przegrywały, ale już tylko jednym oczkiem. Było 57:58. Skuteczna akcja Rachmiela dała gospodarzom nadzieję na dobry wynik. Zacieśnili oni obronę i odebrali piłkę gościom w kolejnej akcji. Ponownie błysnął Rachmiel. Wszedł pod kosz i rzutem rozpaczy trafił, wyprowadzając Sudety na prowadzenie 59:58. Na trybunach wybuchł szał radości. Goście mieli jeszcze 8 sekund na rozegranie akcji, ale nie zmieniło to rezultatu i zwycięstwo jeleniogórzan stało się faktem.
- Cieszę się z wygranej, ale był to kolejny mecz, w którym wynik był na pograniczu remisu - mówi Andrzej Radziwanowski. - Brakuje nam doświadczenia, przez to przegraliśmy kilka spotkań, nie wytrzymując w końcówce. Liczę, że moi podopieczni nabiorą doświadczenia i w drugiej rundzie zaczną wygrywać
<b>Sudety Jelenia Góra - AZS Szczecin 59:58 (10:15, 10:9, 18:11, 21:23)</b>
<b>Sudety:</b> Kiciński 2, Gniadzik 4, Rachmiel 17, Czopik 3, Kozyra 17, Grygorcewicz 12, Ciesielski 4 oraz Olszewski i Adamczyk po 0.