Terenów do jazdy na dwóch kółkach tu mnóstwo, a zapytane przez Polskę Gazetę Wrocławską autorytety w dziedzinie cyklizmu mówią chórem, że Jelenia Góra i okolice mają wszelkie atuty, aby przyciągać tu rowerzystów: zarówno amatorów jak i profesjonalistów.
Samorząd, który do tej pory przespał sprawę, zaczyna nadrabiać zaległości. Zaczęły się już zapisy do udziału w Światowym Dniu Rowerów, który zaplanowano na 15 sierpnia. W Szklarskiej Porębie już w ten weekend odbędą się rowerowe szaleństwa z adrenaliną. Tymczasem ten element nie był dotąd wykorzystywany w promowaniu terenu.
Dla radnego Miłosza Sajnoga, czynnego rowerzysty, pewne jest, że stolicy Karkonoszy nie zależy na rowerowej promocji, bo nie słychać o tym na zewnątrz. Zaś same Karkonosze już się ograły i konieczny jest nowy argument, który przekona turystów do odwiedzenia naszego regionu.
Co z tego, kiedy w mieście nie ma rowerowej infrastruktury ani spójnego systemu traktów dla miłośników cichych jednośladów, o który zabiega od lat Izersko-Karkonoskie Towarzystwo Kolarskie?
Zbigniew Szereniuk, zastępca prezydenta Jeleniej Góry, dziwi się na łamach PGWr, że do tej pory nie realizowano programu promocji rowerem. Ale ma plany: kończymy prace nad powołaniem lokalnej organizacji turystycznej, w której znajdą się wszystkie gminy z powiatu. Stworzymy jedną, wspólną sieć tras turystycznych – zapowiada samorządowiec.
Ale podczas układania kalendarza imprez roku jubileuszowego, sprawy nie dopilnowano, bo zapowiadany na 15 sierpnia Światowy Dzień Roweru nie znalazł się wśród wydarzeń firmowanych przez Dolnośląską Organizację Turystyczną. Blokuje to informację, która mogłaby pójść w świat na folderach wydanych przez DOT.