Już na początku 2018 roku oba jeleniogórskie kluby porozumiały się w sprawie współpracy w grupach młodzieżowych, co skutkowało wspólnymi turniejami i obozami, a tę dobrą praktykę postanowili zaszczepić również w drużynach seniorskich. W nadchodzącym sezonie najlepsze jeleniogórskie koszykarki z obu klubów będą walczyć o punkty w barwach Karkonoszy w pierwszej lidze, a dziewczyny, które nie załapią się do pierwszej drużyny będą zbierać doświadczenie w KS Wichoś w drugiej lidze. Tego typu praktyka (gra zawodniczek na licencjach dwóch klubów) jest już znana w Polsce. W ubiegłym sezonie m.in. była jeleniogórzanka - Karolina Stefańczyk występowała zarówno w AZS Poznań, jak i Liderze Swarzędz.
Istotne zmiany zachodzą również w sztabie szkoleniowym - pierwszym trenerem Karkonoszy będzie Ireneusz Taraszkiewicz, co jest równoznaczne z tym, że przestaje być trenerem męskiej drużyny Sudetów Jelenia Góra, a drugim trenerem będzie Tomasz Pawlikowski, który będzie jednocześnie prowadzić zespół drugoligowy. Skautingiem ma się zająć Rafał Sroka.
Zawodniczki obu zespołów były już na wspólnym obozie w Sopocie, a regularne treningi rozpoczną od 20 sierpnia. Najprawdopodobniej zobaczymy już wtedy cztery nowe koszykarki, których nazwisk trenerzy na razie nie chcieli ujawniać. Póki co, wiadomo, że w drużynie nie zobaczymy Angeliki Kryszpin i Celiny Kwietoń, które wyjeżdżają na studia do Poznania.
Na początku września planowany jest wyjazd na turniej w czeskiej Ostrawie, a następnie przyjdzie czas na kolejną edycją memoriału im. Mariana Koczwary, czyli turniej Polska Basket z udziałem czołowych ekip z Polski i zagranicy. Początek rozgrywek I ligi zaplanowano na 29 września, kiedy to MKS MOS Karkonosze podejmie Tęczę Leszno. Wszystkie mecze w roli gospodarza pierwszoligowiec ma rozgrywać w hali MOS przy ul. Sudeckiej, a w sali SP 10, która nie spełnia wymogów licencyjnych pozostaną drużyny młodzieżowe. Z kolei KS Wichoś nadal będzie grać w sali SP 11.
Jak zaznacza Ireneusz Taraszkiewicz, historia zatoczyła koło, bowiem swoją karierę trenerską rozpoczynał w 1982 roku właśnie z kobietami.
- Zaczynałem od koszykówki kobiecej, później było dużo młodzieżowej koszykówki, a następnie grupa seniorska w Polfie Pabianice, a następnie Sudety... - wspomina szkoleniowiec, który wraz z obecnymi na konferencji prezesami obu klubów - Jerzym Gadzimskim i Eugeniuszem Sroka - zaczynali przygodę z koszykówką pod okiem Mariana Koczwary, którego imię nosi hala przy ul. Sudeckiej. "Przyjaciele Mariana Koczwary" liczą, że ich trener czuwa nad nimi i pozwoli na nowo rozwinąć jeleniogórską koszykówkę kobiet.
- Podjąłem to ryzyko, ale z Sudetami zawsze będę sercem. Traktuje ten klub jako swoje dziecko, bo włożyłem w to dużo pracy, uczucia i energii. Spojrzenie ludzi, którzy prowadzą obecnie Sudety nie jest tożsame z moim spojrzeniem na rozwój koszykówki seniorskiej - wyjaśnia rozstanie z męskim drugoligowcem Ireneusz Taraszkiewicz.