Dolny Śląsk: Podpalacz terroryzuje mieszkańców
Aktualizacja: Piątek, 13 stycznia 2006, 22:20
Autor: Gazeta Wyborcza
Policja podejrzewa, że za serią pożarów stoi podpalacz, i przez całą dobę patroluje wieś.
- Ale i tak się boimy - mówi Ewa Rogowska z Lubiatowa. - Bo co z tego, że policjanci przejeżdżają, skoro podpalacz może wyskoczyć z drugiej strony.
Najpierw ktoś w nocy okradł jedno z gospodarstw, następnej nocy płonęła obora, a ze środy na czwartek - szopy i dach jednego z domów.
W budynku mieszkała starsza osoba z dwoma wnukami. Wiadrami próbowali ugasić pożar, bezskutecznie.
Dziewięć wozów straży pożarnej walczyło z ogniem przez cztery godziny, ale budynek nie nadaje się już do mieszkania.
Tej samej nocy spłonęło kilka komórek. Strażacy walczyli z ogniem przez dwie godziny, gdyż ledwo ugasili jedną, zapalała się druga. - Nie wiemy, co jeszcze może się zdarzyć - denerwuje się pani Ewa.
Policja w Złotoryi nie wierzy, że tyle pożarów mogło wybuchnąć w jednym czasie przypadkiem. - Podejrzewamy, że to podpalenia, i szukamy sprawców - mówi Andrzej Małecki ze złotoryjskiej policji. - Będziemy zabezpieczać domy mieszkańców przez całą dobę aż do wyjaśnienia sprawy.