Przypomnijmy. Oddany do użytku w grudniu br. nowy Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze przy ul. Mickiewicza i Norwida kosztował ponad 35 mln zł. Za te pieniądze zmodernizowano zabytkowy budynek sądu rodzinnego i połączono go z nowo wybudowanym czterokondygnacyjnym obiektem szklano-stalowym. Przed sądem powstały alejki, którymi swobodnie mogłyby poruszać się osoby niepełnosprawne, gdyby projektant pomyślał o zastosowaniu podjazdu przy głównym wejściu od ul. Mickiewicza.
- Przed tymi schodami po prawej stronie jest ścieżka z kostki brukowej, jednak i tam natykamy się na kolejne schody, a przecież można było tam zrobić łagodny podjazd bez stopni – pisze nasz niepełnosprawny Czytelnik.
Na pytanie, jak osoby niepełnosprawne czy rodzice z malutkimi dziećmi w wózkach mają dostać się do sądu, od sędziego A. Wiei usłyszeliśmy: Projektant twierdzi, że od ulicy Norwida jest podjazd dla osób niepełnosprawnych.
Problem w tym, że na ogrodzeniu sądu od ul. Norwida wisi ogromny baner: „Wejście od ul. Mickiewicza” i nic poza tym. Natomiast wjazd do podziemnego parkingu od ul. Norwida, którym mieliby się dostać do sądu niepełnosprawni jest zamknięty bramą wjazdową i mniejszą bramką, przed którą są kolejne schody. Więc na ponowne pytanie, jak osoby niepełnosprawne mają dostać się do środka, słyszymy od sędziego A. Wiei: Trzeba o to zapytać pracowników sądu rejonowego, bo skoro projektant twierdzi, że jest tam podjazd, to musi być, ale może nie jest oznakowany.
Nasi dziennikarze na szczęście mają zdrowe nogi i mogą wejść po schodach do sądu by o to zapytać, gorzej z niepełnosprawnymi. Oni objeżdżają wózkiem bramę dokoła i dalej nie wiedzą, jak mają przedostać się na teren sądu.
- Osoby niepełnosprawne poruszające się samochodami powinny zatrzymać auto pod bramą wjazdową od ul. Norwida, wówczas ochroniarz obsługujący monitoring otworzy bramę – wyjaśnia Sandra Małaszuk z firmy ochroniarskiej. – Dla niepełnosprawnych stworzone jest jedno miejsce parkingowe tuż przy sądzie, by mogli oni swobodnie wysiąść z auta i alejką objechać budynek, dojeżdżając do głównego wejścia. Natomiast osoby poruszające się na wózku, bez auta, mogą podjechać pod mniejszą bramkę od ul. Norwida, gdzie jest dzwonek i zadzwonić nim. Wtedy ochroniarz również otworzy bramę wjazdową – dodaje pracownica ochrony.
Komentarz autorki:
Niby wszystko jest w porządku i zgodnie z przepisami. Bo przecież podjazd dla niepełnosprawnych jest. To nic, że od tyłu i nie ma oznakowania. Pozostaje tylko pytanie, czy z tych 35 mln zł nie można było wygospodarować pieniędzy na wybudowanie zwykłego podjazdu przy głównym wejściu, by nie traktować ludzi niepełnosprawnych, starszych czy rodziców z dziećmi w wózkach, jak petentów drugiej kategorii? Przecież każdy z nas stanie kiedyś przed tymi schodami, jako rodzic lub osoba starsza i oby nie niepełnosprawna.