W sprawie niebezpiecznych sytuacji, do jakich ma notorycznie dochodzić w okolicy świątyni Wang w Karpaczu, zwrócił się do nas jeden z Czytelników:
– Policja i straż miejska nie mogą sobie z tym poradzić. Chodzi o to, że codziennie rano stoi chłopak i macha pod zakaz wjazdu na ich nielegalny parking. Jest to ulica Karkonoska, wjazd na Wang. Auta wjeżdżają z rozpędu, żeby podjechać pod górę, a tam chodzą piesi i już nieraz ktoś by kogoś potrącił. Czy naprawdę musi dojść do tragedii, żeby ktoś się tym zainteresował? – pyta.
Jak się dowiadujemy, zarówno policjanci z Komisariatu Policji w Karpaczu, jak i strażnicy miejscy miasta Karpacz są świadomi sygnalizowanych problemów.
– W miarę posiadanych sił i środków w tym rejonie pojawiają się patrole, jednak ze względów organizacyjnych nie jest możliwe stałe utrzymywanie tam obecności służb – podkreśla podinspektor Edyta Bagrowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze.
Dodaje, że sytuacja na tej drodze jest dodatkowo skomplikowana ze względu na obowiązujący tam znak zakazu wjazdu z licznymi wyłączeniami.
Potrzebna rozbudowa monitoringu
Uprawnienia do wjazdu posiadają m.in. parafia Wang, NZOZ Diakonia Wang, służby zaopatrzenia, taksówki, mieszkańcy oraz pracownicy lokali usługowych zlokalizowanych przy ulicy Na Śnieżkę.
- Powoduje to, że ruch w tym miejscu bywa trudny do kontroli – wyjaśnia policjantka.
Zaznacza jednak, że policjanci z Karpacza zwrócili się do burmistrza miasta z wnioskiem o rozbudowę systemu monitoringu miejskiego tak, aby obejmował on również ten odcinek drogi.
Zostało to uwzględnione i w najbliższym czasie planowane jest uruchomienie kamer w tym rejonie.
- Równolegle prowadzone są rozmowy dotyczące ewentualnej zmiany organizacji ruchu, co również powinno wpłynąć na poprawę sytuacji – informuje przedstawicielka podkarkonoskich stróżów prawa.
Warto podkreślić, że w ciągu ostatnich dwóch i pół roku policja nie odnotowała w tym miejscu żadnych zdarzeń drogowych. Obecnie prowadzone są tylko dwa postępowania dotyczące wykroczeń związanych z ruchem drogowym na tej ulicy.
A co z osobą, która ma namawiać do łamania prawa?
– Potwierdzamy, że taka osoba faktycznie przebywa w rejonie ulicy, jednak – zgodnie z ustaleniami – opiera się ona o barierkę i nie wchodzi na jezdnię ani nie podejmuje działań polegających na kierowaniu ruchem. W związku z tym nie dopuszcza się żadnego wykroczenia – podaje policja.