Poprzeczka zawieszona została dziś bardzo wysoko. Pierwszoligowe koszykarki Isands Wichosia Jelenia Góra, które chcą włączyć do walki o koszykarską elitę podejmowały w meczu sparingowym na własnym parkiecie drużynę z czeskiej ekstraklasy - Kare Trutnov.
- Międzynarodowy skład ekstraklasowego Trutnova był bardzo wymagającym przeciwnikiem dla nowej drużyny jeleniogórzanek. Słowacki trener Jan Hricko był bardzo zadowolony z rywalizacji i już wstępnie zaawizował kolejne pojedynki tym razem w Trutnovie. Nasze zawodniczki zagrały osłabione brakiem przeziębionych Jagody Bieleckiej, Marysi Wybraniec oraz pracującej Marceli Rybkiewicz. Jeleniogórzanki zaczęły pojedynek piątką: Kinga Dzierbicka, Agata Stępień, Julia Grądzka, Patrycja Lipniacka i Jastina Kosalewicz. Zaczęliśmy skutecznie zarówno w ataku, jak i obronie i prowadziliśmy 17:10 w 7. minucie, 20:18 w 9. minucie. Jeszcze w 17. minucie Isands Wichoś prowadził 38:36. Rzuty za 3 sypały się jak z rękawa u jednych i drugich. Kara Trutnov w trzeciej kwarcie odskoczyła skutecznymi akcjami blisko i daleko od kosza. Trójkami odrabialiśmy i gdy w 37. minucie na tablicy widniał wynik 86:83 dla ekstraklasowego zespołu z Trutnova wszystko było możliwe. Ostatecznie 96:89 zwyciężył faworyt, ale mocno się przy tym napracował. Nie sam wynik był najważniejszy, a zgranie jeleniogórzanek przed ligą i ten test wypadł na plus - komentuje trener Rafał Sroka.