Polub Jelonkę:
Czytaj także: Wałbrzych Świdnica
Czwartek, 10 lipca
Imieniny: Amelii, Antoniego, Filipa
Czytających: 5740
Zalogowanych: 23
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Koncertem podziękowali za wolność

Piątek, 5 czerwca 2009, 0:32
Aktualizacja: Piątek, 5 czerwca 2009, 7:26
Autor: Mar
Jelenia Góra: Koncertem podziękowali za wolność
Fot. Mar
Na jeleniogórskim Rynku w czwartek po południu odbył się koncert z okazji 20–lecia rocznicy upadku komunizmu i odzyskania wolności w Europie Środkowej. Trzy występy, dwa zespoły i wielki czeski bard. zupełnie inne estetyki, ale każdy z koncertów był innym obliczem radości. Nie obyło się jednak bez zgrzytów pod koniec imprezy.

Najpierw na scenie pojawiła się ekipa z Węgier, Szilvia Bognar z zespołem muzyków. Zaśpiewali i zagrali doskonałe, inspirowane węgierskimi i bałkańskimi ludowymi rytmami, ale w ciekawej, nowoczesnej aranżacji. Bardzo się spodobali licznie zgromadzonej publiczności.
W przerwie o drodze do wolności opowiadał prowadzący koncerty Arek Włodarski z Muzycznego Radia. Gdy kończył opowieści o wyborach z 4 czerwca 1989 roku na secenę wchodził już kolejny wykonawca.

Po węgierskim folku na scenie zrobiło się nastrojowo i poetycko. Na krześle przysiadł człowiek legenda w krajach naszych sąsiadów z południa, Czechów i Słowaków, Jaroslav Hutka. Człowiek, którego kompozycje i teksty do znanych melodii słuchano i śpiewano w całej Czechosłowacji. Jednocześnie był ścigany za obrazę głowy państwa, narodu, rasy i przekonań. W połowie lat 70, po wyborze Gustawa Husaka na prezydenta Czechosłowacji, ogłoszono amnestię i zaniechano prawnego ścigania Hutki. Niektórzy próbowali nawet podśpiewywać z bardem, jednak teksty nie były łatwe, a znajomość czeszczyzny nie jest, a szkoda, u nas powszechna.

Gdy oklaski pożegnały Jaroslava Hutkę, przed sceną zaczął się zbierać tłum oczekujący na gwiazdę, wieczoru, punkrockowy Strachy na Lachy z Krzysztofem Grabażem Grabowskim. Emergetyczne, mocne granie, dobre teksty to znak rozpoznawczy zespołu. Z piosenki na piosenkę robiło się na Rynku coraz goręcej. Gdy po godzinie grania, zespół został wywołany do bisów zabrzmiała wyklaskana Piła Tango. W tym czasie kilku podpitych słuchaczy usiłowało dotrzeć do artystów. Jednemu w końcu się udało przeskoczyć przez ogrodzenie. Ochrona wkroczyła do akcji jak bodygardzi prezydenta. Chłopak obezwładniony wylądował na bruku. Grabaż powiedział wtedy, że nie dokończy bisów i schodzi ze sceny, bo w dniu świętowania wolności nie może patrzeć na takie sceny. Na sam koniec doskonałych koncertów był to bardzo niemiły zgrzyt. Chłopak został w końcu uwolniony, gdy część krewkich młodzieńców zaczęła się szarpać z ochroniarzami.

Ogłoszenia

Czytaj również

Sonda

Czy lokalne "kasyna" i gry hazardowe powinny być dozwolone bez koncesji?

Oddanych
głosów
838
Oczywiście, gra tylko ten kto chce
27%
Tak, jednak do pewnej kwoty - na niektórych działa to jak narkotyk
13%
Hazard powinien zostać całkowicie zakazany
48%
Nic nie trzeba zmieniać w przepisach
12%
 
Głos ulicy
Nie "siedzimy" na telefonach
 
Warto wiedzieć
Specjalnie szkoleni rosyjscy agenci sabotują w Europie
Rozmowy Jelonki
Strzelania będą tylko raz w tygodniu
 
Aktualności
Kowarskie Stragany pełne tradycji i smaku
 
Pogodowo
Idą duże deszcze, a zbiorniki w remoncie
 
Aktualności
Czyszczą Radomierkę
 
Aktualności
Awaria wody usunięta
Copyright © 2002-2025 Highlander's Group