“Kłamstwo” jest komedią, ale nie w stylu superlekkiej i bardzo prostej w komunikacie farsy. Ten spektakl jest dużo bardziej skomplikowany. Poprzez tę sztukę teatr chce poważnie porozmawiać z widzem o tym, dlaczego kłamiemy.
To opowieść o dwóch parach, które bardzo długo się okłamują i zdradzają się nawzajem. Dwie pary, dwie pary przyjaciół, dwie pary kochanków, a ich nadal czworo. Przy tym nie chcą przyznać się przed sobą do tego, że się oszukują. Spektakl dzieje się w salonie należącym do Alice (Joanna Liszowska) i Paula (Piotr Szwedes). Na scenie z jednej strony ścierają się siły moralności, z drugiej pragnienie utrzymania małżeństwa. Opresyjna kultura, a w szczególności prawo nie pozwalają na swobodne zmienianie partnerów, gdy już powie się „tak". Ale z rozmów Alice i Paula wynika, że kategorie prawdy i kłamstwa można interpretować zależnie od sytuacji i dla „dobra drugiej osoby". Niemówienie prawdy miałoby stanowić, zdaniem Paula, wyraz delikatności w sytuacji zdrady. Kłamstwo wobec tego jest środkiem stosowanym do utrzymania małżeńskiego status quo.
Fala kilkudniowej dyskusji zaczyna się od momentu, w którym Alice zdradza, że przyłapała znajomego na pocałunku z obcą kobietą. Próba rozmowy w gronie przyjaciół, w której uczestniczy najlepszy przyjaciel Paula, Michael (Mikołaj Roznerski), uznany wydawca, który sam również pisze, i jego żona Laura (Adriana Kalska), okazuje się iskrą, która rozpala ogień utrapienia. W bohaterach buzuje poczucie nie tyle niezrozumienia, ile pragnienie, by reszta uznała ich wersję i interpretację zdarzeń. Jednak drążąc i próbując wgłębić się w wersję drugiej strony, zaczynają się jeszcze bardziej oszukiwać, prowokować, przedrzeźniać, tworzyć alternatywne wersje zdarzeń i ostatecznie nie wiedzą już, gdzie się znajdują, co jest prawdą, czym jest prawda i gdzie czai się cień zmyślenia.
Tekst Floriana Zellera z pewnością był wyzwaniem w przełożeniu na język sceny. Bohaterowie sprawnie posługują się ironią, więc aktorzy muszą uważnie obserwować siebie nawzajem i utrzymywać wartki rytm dyskusji. Przy tym wszystkim Wojciech Malajkat sprawnie wypunktował z tekstu Zellera to, co w portretowaniu ludzkich słabości jest cenne - banalność i śmieszność.
Energię całego spektaklu podtrzymuje Piotr Szwedes, który za kreację Paula został uhonorowany Nagrodą dla najlepszego aktora na Ogólnopolskim Festiwalu Teatralnym w Słupsku oraz Nagrodą Jury na VII Ogólnopolskim Festiwalu Teatrów “Sztuka plus Komercja” w Siedlcach.
“Kłamstwo” Zellera bawi, ale nie przez komizm sytuacji, lecz sprawność, z jaką przywołano (w tekście i w grze) różne strategie, jakimi posługują się ludzie, by oddalić od siebie konieczność przyznania się do winy. Przy tym wszystkim wymaga się od widza uwagi, aby nadążył za wartkim tokiem półprawd.