Obecnie straż rybacka ma kłopoty głównie z nielegalnym połowem ryb, czyli kłusownictwem, które wciąż stanowi poważny problem na wieu stawach i jeziorkach.
Straż rybacka walczy z kłusownikami, często prowadząc zasadzki i wyposażona jest w nowoczesny sprzęt do skuteczniejszej kontroli.
Często są sytuacje, gdzie osoby nielegalnie poławiające ryby są zatrzymywane i karane, jednak problem jest nadal duży, zwłaszcza na obszarach o obfitych rybach, gdzie kłusownictwo pozostaje trudne do całkowitego wytępienia.
Straż rybacka na codzień współpracuje też z policją i innymi służbami. Jednak kłusownicy nie dają za wygraną.
- Czasami znajdujemy nielegalnie rozpięte sieci. W praktyce dochodzi też do konfrontacji z kłusownikami, którzy nierzadko łamią prawo i niszczą mienie lub stawiają opór - mówią strażnicy.
W ubiegłym roku dolnośląska Straż Rybacka otrzymała 900 tys. zł dofinansowania na zakup sprzętu terenowego i szkolenia. Za te pieniądze kupiono jednak wyłącznie samochody, rezygnując z zakupu łodzi, dronów czy przyczep.
Dodatkowo strażnicy mają obecnie utrudniony do... broni.
- A brak broni zwiększa zagrożenie życia i zdrowia funkcjonariuszy - słyszymy.














