Choć powszechnie tytuł „Czułe słówka” kojarzy się z kinowym przebojem, uhonorowanym pięcioma Oscarami i innymi filmowymi nagrodami, z 1983 w reżyserii Jamesa L. Brooksa z Debrą Winger, Shirley MacLaine i Jackiem Nicholsonem, warto zwrócić uwagę, że wersja teatralna miała swoją światową prapremierę w 2007 w Wielkiej Brytanii w ramach tournée, rozpoczynając od York Theater Royal z Lindą Gray (Sue Ellen Ewing z opery mydlanej „Dallas”).
Od tego czasu sztukę wystawiają profesjonalne i amatorskie teatry na całym niemal świecie, a w 2016 odbyła się premiera off–broadwayowskiej produkcji z Molly Ringwald. W Polsce dzięki specjalnej umowie z Broadway Licensing dopiero Paweł Paszta, który w 2015 w jeleniogórskim Teatrze im. Norwida wyreżyserował „Miłość i politykę” Pierre Sauvila, odważył się „Czułe słówka” wystawić 25 czerwca 2024 w warszawskim Och–Teatrze.
„Czułe słówka” opowiadają o toksycznej relacji matki z córką. Nadopiekuńcza wdowa Aurora Greenway (rewelacyjna Aleksandra Popławska) darzy córkę Emmę (świetna Eliza Rycembel) zaborczą miłością i egocentryzmem. To sprawia, że jej Emma decyduje się na małżeństwo z Flapem Hortonem (dobry Karol Lelek) i opuszczenie rodzinnego domu.
Aurora nawiązuje romans z wieloletnim sąsiadem Garrettem Breedlove (fantastycznie prowadzona rola przez Krzysztofa Dracza), popijający megalomanem, starzejącym się kobieciarzem i byłym astronautą. Ciężkie doświadczenia, które spotkają Emmę, weryfikują relacje z matką.
Och–Teatr wykorzystał potencjał znakomitej zespołowej roboty całego zespołu aktorskiego i skłania do głębszej refleksji. Bo oprócz wiarygodnych ról pierwszoplanowych i drugoplanowych, na scenie tworzą wyraziste epizody: Sławomir Holland jako doktor Maise oraz Alicja Czerniewicz jako Patsy Clark, Doris i pielęgniarka.
Paweł Paszta chętnie przygląda się relacjom między postaciami ze słodko–gorzkiej powieści Larry'ego McMurtry'ego. Reżyser wspaniale wykorzystuje walory scenariusza dla pokazania zaburzonych więzi i pogubionych bohaterów w pełnym ludzkim, emocjonalnym wymiarze.
To sprawia, że momentami refleksyjne, momentami komiczne przedstawienie Och–Teatru z Warszawy ogląda się z przyjemnością.
To także zasługa sugestywnej ilustracji muzycznej Tomasza Jakuba Opałki. Plus dopracowana scenografia i kostiumy Aleksandry Szempruch (m.in. koronkowe narzuty, sandały na szpilce czy fuksjowo–różowe skarpetki Flapa).
Rozmowa po spektaklu: