Ta seria pytań powstała wskutek dzisiejszego 71. posiedzenia Rady Miasta zwołanego w ratuszu po przeszło dwumiesięcznej przerwie. Na początek – o bocianach. Miniaturki parki tych dwóch ptaków wetknięto w bukiet przed miejscem Huberta Papaja, szefa rady, który w miniony weekend wziął ślub. Były to humorystyczne życzenia od radnych. – Aby bociany nie przyleciały wiosną z pustymi dziobami!
Wprawdzie rada miała zająć się tylko trzema sprawami, już na początku sesji radny Krzysztof Mróz wniósł o poszerzenie porządku obrad o punkt tyczący uchwały w sprawie nadania obwodnicy ulicy Solidarności. Po wątpliwościach rada plan poszerzyła, a wspomnianą kwestię szeroko omówiono pod koniec sesji.
Pod nieobecność prezydenta Marka Obrębalskiego sprawozdanie z działalności szefa miasta między sesjami złożył jego zastępca Jerzy Lenard. Później radni przegłosowali – nie bez wątpliwości – kolejne zmiany w budżecie. Potrzebne okazały się dodatkowe pieniądze na „Orlika” przy Szkole Podstawowej nr 13, bo za zaproponowaną stawkę żadna firma nie chciała podjąć się wykonania zespołu boisk. Dołożono 27 tysięcy złotych.
Największego zastrzyku wymagał jednak remont Bursy Szkolnej nr 1 wraz z internatem. Okazało się bowiem, że nieprecyzyjnie oszacowano koszty (ponad dwa miliony), a inwestycja wymaga podwójnych nakładów. Radna Grażyna Malczuk zarzuciła samorządowcom niekompetencję. Jerzy Lenard bronił się mówiąc, że w chwili pisania wniosków kosztorys nie był znany. Dodał też, że błędy leżą po stronie nieistniejącego już Zespołu Obsługi „Oświata” i nie jest to jedyny przypadek pomyłki ze strony tej instytucji. – Dobrze, że państwo ją zlikwidowali – dodał.
To oburzyło radną Malczuk. – Polityk powinien być w pewnych okolicznościach uczciwy – powiedziała Jerzemu Lenardowi nie kryjąc zniesmaczenia, że samorządowiec szuka winnych pośród tych, którzy nie mogą się obronić. – Polityk powinien być uczciwy zawsze, a nie tylko w pewnych okolicznościach – ripostował Lenard. Radny Józef Sarzyński powiedział, że władze miasta postawiły radę w niezręcznej sytuacji. Gdyby rajcy nie zgodzili się bowiem na dołożenie pieniędzy do remontu bursy, automatycznie „nie przeszłyby” dopłaty dla mieszkańców do rachunków za wodę i odprowadzanie ścieków… Ostatecznie poprawki budżetowe przyjęto. Skorzysta na tym także Szkoła Podstawowa nr 5, a to dzięki radnemu Wojciechowi Leszczykowi. Ten wniósł poprawkę o uwzględnienie kosztów montażu monitoringu (około 5. 6 tys złotych) w placówce, która jest notorycznie niszczona przez wandali.
Rada miasta zgodziła się też na udzielenie gwarancji finansowych na projekt pod nazwą Festiwal Teatrów Wędrujących, który ma się odbyć przyszłym roku przy wsparciu z Regionalnego Programu Operacyjnego. Wprawdzie radny Cezariusz Wiklik, szef komisji kultury, obawiał się, że taka impreza zerwie prawie 30-letnią tradycję Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Ulicznych, jednak zastępca prezydenta J. Lenard rozwiał tę wizję.
– Festiwal Teatrów Wędrujących to tylko projekt – powiedział wiceszef miasta – i nazwać go możemy po staremu. Mimo to radny Wiklik postulował wygospodarowanie 50 tysięcy złotych na organizację jednodniowego MFTU, który dałby ciągłość tradycji i przedłużył imprezę. „Wędrujący” festiwal ma potrwać co najmniej tydzień i swoim zasięgiem obejmie także podjeleniogórskie miasta i miejscowości.
Sporo emocji wywołała sprawa kolejnego przeniesienia w czasie powstania nowych stref płatnego parkowania. Samorządowcom dostało się od radnych za ciche wprowadzenie podwyżki cen abonamentów na parkowanie i to aż o 300 procent. Jerzy Lenard zaznaczył, że rozpiętość w cenie za godzinny postój w abonamencie (28 groszy) była zbyt duża w stosunku do ceny jednorazowej (2 złote). Po podwyżce abonenci i tak zapłacą mniej (około 1,50 za godzinę). – naszym celem było zniechęcenie ludzi i firm, którzy wykopywali abonamenty i godzinami blokowali miejsca w śródmieściu – powiedział Jerzy Lenard.
– Jak te parkometry będą wyglądały? – dopytywała się Zofia Czernow. – Nie mam wizualizacji. Będą mniej więcej takie jak w Wałbrzychu i we Wrocławiu. O takie, o! – wymachiwał rękoma Czesław Wandzel, szef Zarządu Dróg i Mostów. – Chodzi o to, żeby były estetyczne i nie szpeciły miasta – dodała Zofia Czernow. Przewodniczący rady Hubert Papaj zobowiązał zarząd dróg do przedstawienia modelu parkometru. Urządzenia – jak już pisaliśmy – zastąpią parkingowych od stycznia. Przetarg wygrała niemiecka firma.
Najbardziej gorącą dyskusję wywołało nadanie nazwy ulicy Solidarności dla obwodnicy południowej. Przy okazji nie obeszło się bez przytyków dotyczących pracy komisji statutowej, która jest odpowiedzialna za tę tematykę. Radna Malczuk wcześniej zarzuciła opieszałość w sprawie upamiętnienia ofiar tragedii pod Smoleńskiem, a Hubert Papaj ponaglił Krzysztofa Mroza, aby przyspieszono działania w sprawie nagrodzenia Zasłużonych dla Jeleniej Góry. K. Mróz odciął się przewodniczącemu, że on też jest członkiem tej komisji i od czasu mógłby się pojawić na posiedzeniu…
Co do samej nazwy ul. Solidarności, radni byli podzieleni – a wątpliwości miała głównie lewica. – Czy można nazwać ulicę, której jeszcze nie ma? A w dodatku jeśli powstanie, to nie będzie ulicą, bo przecież trudno tak zakwalifikować obwodnicę – mówił Józef Sarzyński. – Dodał, że nie ma nic przeciwko nazwie, tylko formie, w jakiej się ją wprowadza. Radni spierali się także, o którą Solidarność chodzi: czy o tę z przełomu lat 1980/81, czy też o obecny związek. W końcu – przy wstrzymujących się głosach lewicy – uchwała przeszła. Obwodnica, której jeszcze nie ma, będzie nazywała się Aleją Solidarności. Krzysztof Mróz podkreślił, że to gest ze strony rady w 30-rocznicę istnienia związku.
Sesję rady zamknęły liczne zapytania i interpelacje radnych, do których będziemy wracać.