Organizatorzy imprezy na widok słońca odetchnęli. Skąpany w jego promieniach Rynek stał się dziś areną ciekawych wydarzeń, bez konkretnej treści. Widowiska, a raczej performance, które bez udziału widzów nie mogłyby się odbyć. To właśnie publiczność była bowiem jednym, bodaj najważniejszym i czynnym uczestnikiem „spektakli”.
Na początek wielonarodowa, szwajcarska grupa „Da Motus” z Fryburga w sztuce „…con tatto” pokazała dosłowne znaczenie tego tytułu: po polsku – z dotykiem. Grupa kolorowo ubranych, wyróżniających się z tłumu aktorów rozpoczyna swego rodzaju grę w chowanego. Artyści najpierw uciekają przed widzami szukając miejsc i przedmiotów, do których mogliby się „przytulić”: zakamarków ścian, słupów, rowerów, a nawet wózków dziecięcych.
Dystans między publicznością i artystami stopniowo zanika, aż zupełnie naturalne staje się, że aktor dotyka… samego widza. Czyni to z pewną niewypowiedzianą emocjonalną głębią nie łamiąc przy tym poczucia intymności. W finale ośmiu wybranych z publiczności pań, panów, dziewcząt lub chłopców – zaproszonych przez aktorów z „Da Motus” odgrywa wraz z nimi finał spektaklu oparty na ruchowej improwizacji.
Później „Klinika lalek” z Wolimierza w śmieszno-strasznym korowodzie Gigantów wraz z tłumem publiczności udała się na „spacer” po ulicach starówki. Przy ul. Mrocznej, gdzie mieści się plenerowa Galeria Mroczna, symbolicznie otwarto wystawę fotografii z kilku poprzednich edycji MFTU. Wielkoludy straszyły dzieci, które – pełne radości z tego teatralnego strachu – uciekały popiskując. Wiadomo było jednak, że to dobrotliwe stwory, które szukały raczej przyjaźni, niż konfliktu. Całe towarzystwo wracało z tej przechadzki w pełni zintegrowane.
Wreszcie trzeci zespół La Compet’ Mandigue – wędrująca orkiestra z Francji, która swój jeleniogórski występ rozpoczęła przy Bramie Wojanowskiej ożywiając trakt śródmiejski i przechodniów żywiołową muzyką rodem z Burkina Faso. Artyści grali na egzotycznych ksylofonach o zwiększonych rezonatorach (balafony), a także na bębnach. Trudno opisać brzmienia, jakie wydobywali z takiego instrumentarium.
Na ulicy upatrywali sobie obiekt muzycznych uniesień, najczęściej ładną dziewczynę, i rozpoczynali pełne polotu zaloty mocno integrując się przy tym z tłumem. Licznie zgromadzeni jeleniogórzanie i turyści czekali na zespół w amfiteatrze w Rynku, gdzie odbyła się zasadnicza część tego pełnego pozytywnej energii występu.
La Compet’ Mandigue zagra jeszcze dziś o godz. 21, a drugi występ Francuzów poprzedzi kataloński teatr Circus Delirium, który od popołudnia ustawiał swoją scenę na placu Ratuszowym. Finał festiwalu – o godz. 22 na placu przez Hotelem Mercure (ulica Sudecka): wystąpi holenderski Theatetr Gajes z „Don Quixote”. Godna zobaczenia będzie nie tylko imponująca scenografia i ogromne elementy sztuki. Holendrzy specjalizują się w inscenizacjach teatru ulicznego na szczudłach i z pewnością tę umiejętność wykorzystają w wizji dzieła Cervantesa.
WKRÓTCE RELACJA VIDEO
Zagrają dla powodzian
Festiwal przebiega w cieniu klęski powodzi, która nawiedziła wiele dolnośląskich miast. O powodzianach nie zapomniano. Przed występem Holendrów dyrektor Bogdan Koca przekaże widzom, że dochód z przedstawienia „Kolacja dla głupca”, którym Teatr im. Norwida otworzy sezon, będzie przeznaczony na potrzeby ludzi doświadczonych przez wielką wodę.