Entuzjastom teatrów ulicznych przypomniały się dobre czasy, kiedy jeleniogórski międzynarodowy festiwal ściągał publiczność z całej Polski i artystów z wielu krajów świata. Wprawdzie rozpoczęty w piątek po południu Festiwal Buskers Bus to tylko namiastka tamtej epoki, jednak przyniósł stolicy Karkonoszy powiew wielkiego świata. Na jeleniogórski przystanek przybyli wykonawcy z Australii, Nowej Zelandii, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Holandii, Hiszpanii, Francji Ameryki Południowej. Nie zabrakło także polskich przedstawicieli.
Na ulicach artyści kilku narodowości zaczęli „mówić” wspólnym językiem sztuki. Byli Argentyńczycy z najprawdziwszym bandeonistą, którzy zagrali przeboje swojego wielkiego rodaka Astora Piazzolli. Do tego komicy z Australii do łez rozbawiający jeszcze niezbyt liczne audytorium. Jean Marie Olive przyjechał z Francji i „napełnił” ulicę 1 Maja dźwiękami autentycznej katarynki. – Ma 120 lat – mówi Francuz, który pokaz możliwości instrumentu dopełnił własnym śpiewem. Przez chwilę można było się poczuć jak w dziewiętnastowiecznym Paryżu.
Aktorzy i showmani bez kłopotu porozumiewali się z publicznością. Niektórzy nauczyli się kilku polskich słów. Zapraszali jeleniogórzan do występów, a największą z tego radość miały dzieci. Niemal każdy pokaz kończył się wyciągnięciem kapelusza z bardzo wyraźną prośbę o wsparcie monetą lub banknotem.
Wprawdzie Busker Bus jest imprezą finansowaną w części przez Jeleniogórskie Centrum Kultury, artyści traktują swoją misję tak, jak czynili to zawsze wędrowni aktorzy i pieśniarze: jako sposób mniej lub bardziej symbolicznego zarobku. Niektórzy przywieźli płyty ze swoimi nagraniami. O ile publiczność rzucała co łaska do kapeluszy, o tyle chętnych na drogie pamiątki nie było.
Festiwal potrwa do niedzieli. Impreza odbywa się w dwóch turach: od godz. 14 do 16 i od 18 do wieczora. Artyści występują na przystankach ustawionych od zbiegu ul. Pocztowej z 1 Maja do Rynku. Po godz. 21 w kabaretową scenę Busker Bus zamienia się także Klub Kwadrat przy ulicy Bankowej.
Warto zobaczyć ten festiwal, choćby dlatego, że nie wiadomo, kiedy następny raz zawita do Jeleniej Góry. W tym roku to prezent z okazji jubileuszu 900-lecia założenia miasta.