Temat nie pojawia się przez przypadek. Już niedługo, przynajmniej nominalnie, stolica Karkonoszy awansuje do grona miast uniwersyteckich. Co prawda tylko z samodzielnym wydziałem Uniwersytetu Ekonomicznego, ale – to już coś. Uniwerkiem stanie się po zmianie nazwy obecna Akademia Ekonomiczna im. Langego, której Wydział Gospodarki Regionalnej i Turystyki kształci ekspertów w tej dziedzinie.
Nie wiem, czy są dane, czy rzeczywiście absolwenci tej szkoły trafiają później do branży, którą zgłębiali na studiach. Nie jest to jednak konieczność: specyfika studiów wcale nie wymusza zatrudnienia w przyszłości w kierunkowej dziedzinie. Można studiować archiwistykę i sprzedawać później rury. Można też mieć dyplom magistra „turystyki” w kieszeni i żyć z zysków za wynajęty sklep.
Jelenia Góra miała być ośrodkiem akademickim pełną gębą w wizji rektorów szkół wyższych, którzy spotkali się lat temu kilka w dogorywającym przedłużoną agonią Centrum Szkolenia Radiotechnicznego przy ul. Podchorążych. Wówczas snuto plany utworzenia campusu akademickiego w jednostce wojskowej zlikwidowanej przez tow. Jerzego Szmajdzińskiego, zwanego „naszym Jurkiem”.
Były prezydent dr Józef Kusiak ekscytował się wizją połączenia wszystkich jeleniogórskich wydziałów i ośrodków uczelni, to jest Akademii Ekonomicznej, Politechniki Wrocławskiej oraz Kolegium Karkonoskiego w jeden potężny Uniwersytet Karkonoski. A w planach profesorów za oknami sali byłego kasyna rosło jeleniogórskie Cambridge.
Wizję mocno zweryfikowała rzeczywistość. Mamy rzeczywiście campus akademicki z nowoczesną i odważnie zaprojektowaną biblioteką, ale to teren tylko Kolegium Karkonoskiego. Idea uniwersytetu rozbiła się o przeszkody w postaci majątku poszczególnych uczelni: bo przecież, aby połączyć siły, musiałyby się pozbyć części ze swoich włości. Ośrodek zamiejscowy Politechniki Wrocławskiej, na przykład, stanąłby przed gorzką wizją przeprowadzki z Pałacu Schaffgotschów w Cieplicach.
Tak oto uniwersytetu marzeń w stolicy Karkonoszy nie ma. Krytycy tych uczelni, które w mieście działają, przy każdej okazji podkreślają, że niektóre z nich tylko połowicznie spełniają swoją rolę. Bo z dyplomem licencjata Kolegium Karkonoskiego niewiele można zdziałać. Absolwenci KK muszą jechać daleko za miedzę, aby wywalczyć tytuł magistra w ośrodkach akademickich. A Jeleniej Górze wciąż pozostają tylko marzenia o statusie miasta akademickiego.
W mieście powstała wszak podstawa ku temu, aby taki ośrodek mógł zafunkcjonować. Chodzi o społeczność studencką, która nadaje życia każdemu miastu, gdzie działają szkoły wyższe. Społeczność żyjącą swoimi wydarzeniami i tokiem egzystencji żaka z całą „subkulturą” – klubami, imprezami, wydarzeniami tylko dla studentów.
Jednak wielu 19-latkom nie odpowiada taka rzeczywistość. Uciekają z Jeleniej Góry do Wrocławia, Krakowa, Zielonej Góry, Poznania czy Warszawy, aby tam pooddychać większym światem akademickiego centrum, zdobyć bardziej szanowany papier i – w wielu przypadkach – już do Jeleniej Góry nie wrócić. Czy tę tendencję da się zmienić?
O tym, między innymi, mogą dyskutować w piątek, 18 kwietnia, dr Anna Baraniecka i dr Maciej Pawłowski. Nasi Internauci mają szansę wypowiedzieć się na ten temat już teraz.