- Wiele wskazuje na to, że przyczyną nieszczęścia było zatrucie gazem - mówi nadkom. Edyta Bagrowska z KMP w Jeleniej Górze. Zmarły mężczyzna miał 39 lat, a jego córka - 17.
Mieszkanie ogrzewane było gazem, który najprawdopodobniej ulatniał się w nocy. Na razie jednak nieznane są wszystkie szczegóły. Jest to wielka tragedia dla rodziny zmarłych, zwłaszcza matki, która w tym czasie przebywała za granicą, gdzie pracowała.
O młodej dziewczynie i jej ojcu wszyscy sąsiedzi wypowiadają się bardzo ciepło i ubolewają nad tym, co się stało. – Do Mysłakowic przeprowadzili się dwa lata temu z Karpacza. To wyjątkowo porządna rodzina. Dziewczynka, niezwykłej urody, uczyła się w Jeleniej Górze, a mimo że nie znała nas bardzo dobrze, zawsze kłaniała się i mówiła "dzień dobry". To co dzisiaj się stało to straszna tragedia! – mówią sąsiedzi zmarłych.
Dom, w którym doszło do nieszczęścia, został zabezpieczony przez policję i prokuraturę. Śledczy prowadzą dochodzenie mające ustalić dokładną przyczynę tragedii.