Przygotowania do urodzin rozpoczęły się kilka tygodni temu, a finał doszedł do skutku dzięki pomocy Zdrojowego Teatru Animacji i Spółdzielni Mieszkaniowej “Ostoja”. W wielkiej tajemnicy przed solenizantem wybrano termin, miejsce i wykonawców. Kapitan do ostatnich minut niczego nie podejrzewał. Zdumiony i wzruszony słuchał życzeń i koncertu plenerowego. Specjalnie z Kamiennej Góry organizatorzy przywieźli wielki baner z napisem “90 urodziny kapitana Nowiny” i rozciągnęli go pod blokiem.
Nigdy w życiu nie miałem takich urodzin – powiedział łamiącym się głosem – Konspiracja była profesjonalna, na piątkę! W innych czasach zaprosiłbym was na kawę, ale teraz nie można. Nawet nie zdążyłem założyć munduru!
Artystki Diana Jonkisz i Zuzanna Łuczak ze Zdrojowego Teatru Animacji zaśpiewały specjalnie dla niego piosenki z okresu międzywojennego, ze spektaklu teatralnego“Hemarem z homarem”. Nie było siły by nie wzruszyć się do łez słysząc przedwojenne szlagiery jak “Miłość czy wszystko wybaczy” czy ”Ja się boję sama spać”. Solenizant był i zaskoczony i wzruszony. Gdyby nie obostrzenia pandemiczne chętnie by puścił się w tany. Mimo 90 lat i wielu przejść kapitan Boznański jest w dobrym zdrowiu i kondycji. Pamięci mógłby mu nie jeden pozazdrościć.
Spotkań z ludźmi bardzo mi brakuje – wyznał. – Rozmowy przez telefon to nie to samo.
Plenerowe urodziny były doskonałą rozrywką nie tylko dla kapitana ale także dla mieszkańców osiedla, którzy z okien mieli możliwość uczestniczyć w tym wyjątkowym wydarzeniu. Posypały się oklaski, spadł także z balkonu jeden goździk dla solenizanta.
Dla nas było to również nowe doświadczenie i przyjemność wystąpić przed kapitanem– powiedziały aktorki - Cieszymy się, że mogłyśmy wziąć udział w tych urodzinach.
Na koniec urodzin – a zimno było tego popołudnia wyjątkowe - kapitan Boznański złożył wszystkim życzenia świąteczne;
Wszystkiego najlepszego, przede wszystkim dużo, dużo znakomitego zdrowia życzę. Przezwyciężenie tej choroby, która nas gnębi i powoduje, że tegoroczne święta odbiegają od tych tradycyjnych świąt. Życzę wszystkim, którzy utrzymują się z pracy rąk, żeby wrócili do pracy. Dużo zdrowia. Czołem Wielkiej Polsce! - zakończył, a członkowie Koła chórem odpowiedzieli “Czołem”.
Kapitan Zbigniew Boznański urodził się we Lwowie w 1930 roku, w patriotycznej rodzinie szlacheckiej i inteligenckiej. Jest stryjecznym wnukiem wielkiej malarki Olgi Boznańskiej. W wieku 14 lat złożył przysięgę i wstąpił do NSZ, stając się łącznikiem a później także kurierem NSZ na wschodnią i centralną Polskę. Przyjął i posługiwał się pseudonimem “Nowina”, który jest także herbem rodu Boznańskich. Do Cieplic przyjechał w 1946 r, gdy stracił kontakt z NSZ. Tu włączył się także w antykomunistyczny ruch oporu i wstąpił do “Polskiej Organizacji Powstańczej” Orzeł”. Młodzi żołnierze mieli w planach zdobycie broni, przekształcenie się w oddział a następnie wyjazd w Góry Świętokrzyskie, aby tam w połączeniu z oddziałem lub samodzielnie prowadzić walkę partyzancką. Śmiałe plany pokrzyżowało aresztowanie 32 członków organizacji. W kwietniu 1948 roku Zbigniew Boznański – przez sąd wojskowy został skazany na 10 lat więzienia. Odsiedział 8. Siedział w najcięższych więzieniach Polski m.in. we Wronkach i w więzieniu dla młodocianych więźniów politycznych w Jaworznie. Zmuszony do pracy w “Wojskowym Korpusie Górniczym”, do grudnia 1956 r pracował jako górnik dołowy w Kopalni Węgla Kamiennego “Polska” w Świętochłowicach.
Po wyjściu na wolność ukończył technikum ekonomiczne a później studia prawnicze. Przez wiele następnych lat ukrywał swoją przynależności do NSZ. Dopiero w czasie odwilży lat 90-tych, ujawnił swoją przeszłość, doprowadził też do powstania Koła NSZ Ziemi Jeleniogórskiej. Prezesem Koła jest nieprzerwanie od ponad 30 lat. Jest jednym z najstarszych osób represjonowanych na naszym terenie.
Od kilku lat kapitan Boznański angażuje się również w działalność edukacyjną powołując “Drużynę kapitana Nowiny”. Teraz w czasie pandemii już nie – ale w normalnych czasach nie było miesiąca, by nie spotykał się z młodzieżą. Uczestniczył także w wydarzeniach patriotycznych w Jeleniej i Kamiennej Górze. Swoją wiedzą dzielił się także z historykami, jak Krzysztof Szwagrzyk i Leszek Żebrowski.