Po raz czwarty Wrocławskie Centrum Kongresowe gościło prezydentów, wójtów, burmistrzów, radnych miejskich, powiatowych i gminnych oraz innych przedstawicieli władz lokalnych z naszego województwa. W tym roku w Dolnośląskim Kongresie Samorządowym uczestniczyło prawie 500 osób. Organizatorem tego wydarzenia był Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego.
- Kongres od kilku lat cieszy się dużym zainteresowaniem o czym najlepiej świadczy chociażby liczba uczestników - mówi Cezary Przybylski, marszałek województwa dolnośląskiego – Ludzie chcą usłyszeć zdanie innych o tym, co aktualnie dzieje się nie tylko na szczeblu lokalnym, ale i krajowym. Formuła kongresu sprawdza się zwłaszcza teraz, gdy rządzący coraz chętniej patrzą na samorządy i chcą je ubezwłasnowolnić – podkreśla marszałek.
Kongres podzielony został na trzy panele. Pierwszy poprowadził znany prezenter Piotr Kraśko. Temat „Ile polityki w samorządzie?” nawiązywał do hasła przewodniego wrocławskiego kongresu „Samorząd 2018. Partyjny czy bezpartyjny”. Tu wszyscy mówili jednym, donośnym głosem, głosem sprzeciwu wobec działań partii rządzącej. - Żadne mieszanie przy ordynacji wyborczej, przy Regionalnych Izbach Obrachunkowych czy ustawach pośrednio dotyczących władze szczebla lokalnego nie osłabią samorządów- zapowiada Rafael Rokaszewicz, prezydent Głogowa. - Samorząd powinien być pozbawiony „etykietki” partyjnej. My mamy rozwiązywać sprawy mieszkańców, a nie zastanawiać się nad partyjnymi interesami – dodaje Mirosław Graf, burmistrz Szklarskiej Poręby. - Władza bardzo często i łatwo osądza: samorządowcy to złodzieje, kryją ich układy polityczne i trzeba je rozbić. Smutne jest to, że tą samą, dosyć płytką retorykę, powtarzają mieszkańcy, a w takim klimacie ciężko się pracuje – mówi Mariola Szczęsna, burmistrz Lwówka Śląskiego.
Kolejny panel nosił nazwę: „Rowerem przez Dolny Śląsk”. Dyskutowano jak ważny jest to środek transportu, w jaki sposób rozbudowywać infrastrukturę dla jednośladów oraz jak ważna jest współpraca samorządów w tym zakresie.
Ostatnim, ale nie mniej ważnym tematem IV Dolnośląskiego Kongresu Samorządowego był: „Aktywny obywatel”. Moderatorem tej części była Beata Tadla. Rozmawiano nad modelami współpracy samorządu z mieszkańcami. - Jeśli samorząd nie słucha mieszkańców, nie rozmawia z nimi, wówczas mówimy o uprawianiu polityki w tym najgorszym tego słowa znaczeniu. Jak władza lokalna nie ma kontaktu z najbliższym otoczeniem, to nie jest zdolna do wykonywania swoich podstawowych zadań – tłumaczy Jerzy Michalak, członek Zarządu Województwa Dolnośląskiego. - W samorządzie nie jest tak, że się przychodzi i się „jest”. Aby dobrze wykonywać swoje obowiązki trzeba być bogatym w empatię, rozumieć miasto oraz potrzeby mieszkańców – kończy Tadeusz Krzakowski, prezydent Legnicy.
W Kongresie wzięła udział kilkuosobowa grupa jeleniogórskich radnych. Niestety, zabrakło prezydenta miasta, czy jego zastępcy.