Czwartek, 25 kwietnia
Imieniny: Jarosława, Marka
Czytających: 15012
Zalogowanych: 19
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

JELENIA GÓRA: Miasto, którego nie ma

Niedziela, 28 grudnia 2008, 11:21
Aktualizacja: 12:29
Autor: TEJO
JELENIA GÓRA: Miasto, którego nie ma
Zanim wytyczono przejście łączące centrum miasta z Zabobrzem, teren dzisiejszej ulicy Kilińskiego był zabudowany. Małe zdjęcia przedstawiają dom rodzinny pani Grażyny i jego ogrody.
Fot. TEJO/Archiwum
Jeleniogórzanka, nasza Czytelniczka, jakiś czas temu wyemigrowała do Kanady. Dziś z nostalgią wspomina Jelenią Górę, w której dorastała i która zachowała się tylko w pamięci i starej fotografii.

Pani Grażyna, bo o niej mowa, wygrzebała ze swojego archiwum zdjęcia miejsc, które już nie istnieją. Przeszły do czasu przeszłego dokonanego, ale dla naszej Czytelniczki są wciąż teraźniejszością, której jej bardzo brakuje.

– Budynek, w którym mieszkałam, znajdował się za kościołem garnizonowym, po drodze na Osiedle Robotnicze. Na tzw. "górce" stały dwa domy, mój był ten drugi, ul. Kilinskiego 21. Obecnie Kilińskiego 21, to budynek dawnego, sklepu spożywczego, będącego własnością pana Alfreda Nalepki, jeżeli dobrze pamiętam. Stary Kilińskiego 21, został wyburzony w drugiej połowie lat 70, obecnie biegnie tamtędy droga – pisze do nas pani Grażyna.

Dodaje, że budynek był bardzo bogato ozdobiony i wyposażony. Duże, wysokie pokoje, ogromne szafy w ścianach, wszystkie pomieszczenia połączone, tak jakby mieszkała tam jedna rodzina na parterze i druga na pierwszym piętrze, a piętro służyło jako służbówka. – Schody były kamienne, kiedyś musiały na nich leżeć dywany, świadczyły o tym mocowania. Okna na korytarzach w pięknych, kolorowych witrażach, szereg bogato zdobionych drzwi i mroczne piwnice, dobrze wyposażona pralnia na parterze ogromny magiel i oczywiście pełen zakamarków drewniany strych – wspomina jeleniogórzanka.

Dom otaczał ozdobny parkan. W ogrodzie – dużo ozdób i posągi z piaskowca. – Pompa wodna, jak przez mgle pamiętam sadzawkę, wspaniały basen, była tez chyba tzw. oranżeria, ale nie jestem pewna... Na pewno były pomieszczenia gospodarcze. Może stajnia? I duży sad.

Tato pani Grażyny, wracając po wojnie z obozu koncentracyjnego, przejeżdżał tamtędy i zakochał się w tej oazie zieleni. Chociaż mógł mieszkać lepiej i wygodniej (rezydencje podzielono na pojedyncze mieszkania), tam postanowił zostać. – I tam mieszkaliśmy aż do czasu gdy wybuchł pożar, co bardzo możliwe, że przyspieszyło rozbiórkę budynku i budowę drogi. A rodzina pani Grażyny przeniosła się na budowane właśnie wówczas osiedle Zabobrze.

– Nie ma juz tego budynku, nie ma juz moich Rodziców i wielu sąsiadów, a mnie ostatnio coraz bardziej interesuje historia tego miejsca. Mieszkam z dala od Polski, ale Jelenia Góra i wydarzenia w niej zachodzące są i będą mi zawsze bardzo bliskie – pisze jeleniogórzanka zza oceanu.

Takich miejsc i takich wspomnień jest zapewne dużo więcej. Skorzystajcie z okazji i podzielcie się nimi z Czytelnikami Jelonki.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (8)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy uważam że Poczta Polska:

Oddanych
głosów
997
wymaga dużej restrukturyzacji
66%
wymaga likwidacji
18%
jest dobrze jak jest
17%
 
Głos ulicy
Zagłosujemy na obecnego burmistrza
 
Miej świadomość
Sąsiedzi w kieszeni Putina?
 
Rozmowy Jelonki
Dzieci wypoczywały w Brennej
 
Aktualności
Złapali podpalacza, ale Biedra zamknięta do odwołania
 
Kultura
Tańczyli w Sobieszowie
 
Piłka nożna
Puchar Polski: Gole i wypowiedzi trenerów
 
Karkonosze
Śnieżka, czyli po co idzie się w góry
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group