Ulica Morcinka bywa traktowana przez niektórych kierujących jak mały tor wyścigowy. – Droga ma w miarę nową nawierzchnię. Nierzadko pędzą tu „stówą”, choć blisko jest szkoła – mówi Sylwia Radomska z pobliskich zabudowań. Za jakiś czas rozwinięcie takich prędkości nie będzie możliwe, bo w kilku miejscach ulicy powstaną progi zwalniające, które zmuszą kierowców do wciśnięcia hamulca.
Podobne spowalniacze mają powstać przy ulicy Reja. Zamontowano je także w innych częściach miasta, między innymi na ulicy Świerkowej w Sobieszowie. Ale „leżący policjanci” nie zawsze budzą entuzjazm mieszkańców. Ruch jest tu niewielki, jeżdżą z reguły pojazdy należące do właścicieli pobliskich domów. – Przez spowalniacze tylko więcej hałasu, kiedy przejeżdżają tu ciężarówki do pobliskiego punktu skupu złomu – usłyszeliśmy w Sobieszowie.
Są także takie ulice w mieście, gdzie mieszkańcy tęsknią za spowalniaczami. Choćby ulica Chełmońskiego. Zdaniem naszego Czytelnika tylko one są w stanie ostudzić zapędy kierowców do pirackiej jazdy i mogą zapobiec wypadkom.
Niestety, nie wszędzie można zamontować progi zwalniające. Nie będzie ich na ulicy Konwaliowej, gdzie kilka tygodni temu doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Wskutek odniesionych ran zmarł w szpitalu mężczyzna, poszkodowany w zderzeniu dwóch samochodów. Sprawca horroru jechał z nadmierną prędkością. Nie ograniczą jej spowalniacze: Konwaliową jeżdżą autobusy miejskie, które wykluczają instalację „leżących policjantów”.