Za dwa tygodnie rusza 1 Festiwal Kryminału w Książnicy Karkonoskiej, wśród zaproszonych gości znaleźli się autorzy obu książek, które poniżej są recenzowane. Już dziś zapraszamy do udziału, śledźcie naszą stronę internetową i profil na Facebook'u.
Niewinne ofiary. Katarzyna Wolwowicz
Dziś przypominamy nasze wrażenia po lekturze pierwszego tomu serii z komisarz Olgą Balicką.
„Niewinne ofiary” mają zgrabnie poprowadzoną fabułę, dynamicznie prowadzone wątki, a bohaterowie są realni i dość wyraziści. Jednakże książka nie jest typowym kryminałem – mało w niej wątków z tego gatunku literatury, za to sporo jeśli chodzi o obyczajowe i psychologiczne aspekty. Właśnie to połączenie sprawiło, że pozycję jeleniogórzanki Katarzyny Wolwowicz czyta się szybko i z dużą przyjemnością. Dla miłośników typowego kryminału książka będzie jednak za mało „kryminalna” i może pozostawić niedosyt z tym związany.
W przesieckim lesie zostają odnalezione zwłoki dwóch dziewczynek. Przed śmiercią zostały zgwałcone, a ich ciała są rozczłonkowane co robi piorunujące wrażenie nawet na najbardziej doświadczonych policjantach. Sprawę przydzielono komisarz Oldze Balickiej, a jej partnerem zostaje Kornel Murecki – nowoprzybyły z Warszawy. W miarę prowadzenia śledztwa coraz więcej pobocznych wątków łączy się zgrabnie w jedną całość. Czy policjantom uda się odkryć kto stoi za brutalnym morderstwem? Czy inne dzieci też są zagrożone?
Książka stanowi pierwszą część cyklu, której akcja osadzona jest w Kotlinie Jeleniogórskiej. Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej.
Kolejna książka, która też zrobiła na nas wrażenie to:
Osada. Michał Śmielak
Jan Ryś mocno ich zaskoczył i pojawił się już o ósmej rano. Dwaj policjanci spodziewali się raczej, że już go nie zobaczą w budynku jeleniogórskiej komendy i będzie trzeba spróbować innych środków, aby go doprowadzić, na co jednak szanse były niewielkie. Mogli liczyć tylko na dobrą wolę emerytowanego funkcjonariusza.
- Koledzy nietutejsi, więc pewnie nie jedli pączków z Bristolki - powiedział, stawiając kartonowe pudełko na stoliku.
- Śpimy w hotelu - wyjaśnił komisarz Podyma. - Śniadanie w cenie, zresztą dość przeciętne.
- To zapraszam. - Emeryt otworzył pudełko i ich zmysłami zawładnęły równo ułożone pączki, olbrzymie i pękate, suto okraszone lukrem, idealnie brązowe”.
|No i wszystko jasne. Michał Śmielak wrócił w Karkonosze. Ale jak! Z przytupem! Ci dwaj, którzy za chwilę będą objadać się pączkami, to komisarz Krzysztof Podyma i podkomisarz Łukasz Sukiennik z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Dolnośląskie Archiwum X.
Mówiąc krótko: najlepsi z najlepszych. Elita. Ale Jan Ryś też sroce spod ogona nie wypadł.
Choć z różnych powodów w hierarchii nie zaszedł za wysoko, to jednak ma się czym pochwalić: jeden z najlepszych współczynników wykrywalności, wszystkie duże sprawy o morderstwa doprowadzone do końca. No prawie wszystkie. Została ta jedna o kryptonimie „Osada”. I to ona wzbudza niezdrową (oj, mocno niezdrową!) ciekawość policyjnych orłów.
W pokoju gościnnym Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze rozgrywa się swoista rozgrywka szachowa. Bo z jednej strony Jan Ryś, od piętnastu lat na emeryturze, przepytywany o śledztwo sprzed czterdziestu czterech lat, mógłby się zasłonić upływem czasu. Ale nie, on pamięta doskonale. Aż za bardzo?
Z drugiej strony koledzy po fachu wygrzebali z archiwum umorzone postępowanie i choć akta sprawy są bardziej niż niepełne, a Jan Ryś jest dla nich jedynym źródłem informacji, to pytania są celne i dziwnie trafiają w punkt. O co chodzi?! Zima 1978 roku, najgorsza zima w życiu Jana Rysia, w kraju kataklizm. Osada odcięta od reszty świata, a Wnyki tuż obok...
Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej.