O zwycięstwie nad Lotnikiem zadecydowały dopiero rzuty karne, w których lepsi okazali się IV–ligowcy, wygrali 4:3.
Pierwsza połowa to zdecydowanie lepsza gra obu zespołów, niż druga, padły aż cztery bramki. Pierwsza już w 7 minucie. Wbiegający na pole karne Kogut chciał podawać Kowalskiemu, piłka trafiła w obrońcę gospodarzy, a od niego wprost pod nogi Smolaka, który zamienił ją na bramkę. Odpowiedź jeżowian była jednak bardzo szybka, po trzech minutach w polu karnym nieprzepisowo powstrzymywany był Mykola Demliuk i sędzia podyktował rzut karny. Ten sam zawodnik doprowadził do wyrównania. I po zaledwie dziesięciu minutach gry mieliśmy remis po 1. Wynik doskonale odzwierciedlał to co działo się na boisku, bo gra była bardzo wyrównana i nie było widać różnicy klas, jakie dzielą oba zespoły. W 17 minucie ładną samodzielną akcję przeprowadził popularny „Kowal”, który podawał Kogutowi, lecz temu w ostatecznym momencie przeszkodził obrońca Lotnika. Niestety nie układa się współpraca tych dwóch zawodników na boisku, co zaobserwowaliśmy już nie pierwszy raz. W 22 minucie faulowany na polu karnym gospodarzy był Łukasz Kowalski i sędzia po raz drugi dziś podyktował „jedenastkę”. Nasz napastnik ładnym technicznym strzałem bez trudu pokonał bramkarza A-klasowej drużyny.
Dziesięć minut później Dremliuk dograł Tomkowi Biskupskiemu, a ten sprytnie ominął Daniela Bursztę i z około 14 metrów huknął bramkę w lewe górne okienko. Pierwsza połowa zakończyła się remisem po 2. Oba zespoły zagrały dobre spotkanie, a mecz mógł się podobać.
Po zmianie stron jeleniogórski zespół cały czas starał się atakować, co sprzyjało naszej grze ofensywnej. W 60 minucie ładny drybling zaprezentował Marcin Krupa, który przeszedł trzech zawodników Lotnika, lecz po dograniu na pole karne na miejscu nie było nikogo, kto mógłby zakończyć tą pokazową akcję. Karkonosze utrzymywały przewagę, a gospodarze starali się grać z kontry, kilka razy byli nawet bliscy szczęścia, lecz w bramce biało-niebieskich świetnie spisywał się dziś Michał Dubiel. W 66 minucie za brutalny faul czerwoną kartkę otrzymał Marcin Smolak i jeleniogórzanie kończyli ten mecz w dziesiątkę. W 75 minucie nie wiele zabrakło do zakończenie meczu w regulaminowym czasie, Marcin Krupa trafił jednak w słupek. Wynik meczu mógł także ustalić dwie minuty przed końcem Tomek Biskupski, lepszy okazał się jednak popularny Dubi.
O końcowym rezultacie zadecydowały dopiero rzuty karne. Ostatni rzut wykonywał Leszek Kurzelewski, który nie trafił nawet w bramkę, tym sposobem to Karkonosze, a nie Lotnik są w III rundzie Pucharu Polski.
Tomasz Biskupski, zawodnik Karkonoszy, który przebywa obecnie na wypożyczeniu w Jeżowie Sudeckim zaprezentował się dziś fenomenalnie.
- Dałem z siebie wszystko. Jestem z siebie zadowolony. Strzeliłem bramkę w meczu i w rzutach karnych. Najbardziej jednak cieszy mnie fakt, że udowodniłem trenerowi Dulatowi, że za szybko ze mnie zrezygnował i że należało mi się miejsce w jeleniogórskim zespole. – powiedział nam po meczu dumny Tomek.
Lotnik Jeżów Sudecki - KS Karkonosze 2:2 k.3:4
KSK: Dubiel- Bijan, Rodziewicz, Kołodziejczyk, Zagrodnik (46' Smoliński), Smolak, Wojtas, Polak, Burszta (46'Jurczyk), Kowalski (46' Krupa), Kogut (60'Kotarba).
żółte kartki: Kowalski, Kogut, Polak, Kotarba
czerwona kartka 66' Smolak
Bramki:
Dla KSK: 9’ Smolak, 22’ Kowalski
Dla Lotnika: 10’ Dremliuk, 32’ Biskupski
Karne:
KSK: Wojtas +, Krupa + , Smoliński - , Bijan +, Rodziewicz +
Lotnik: Dremliuk +, Badecki -, Biskupski +, Zwierzyński +, Kurzelweski -
Widzów: 150.
