Polub Jelonkę:
Czytaj także: Wałbrzych Świdnica
Piątek, 5 września
Imieniny: Doroty, Teodora
Czytających: 10993
Zalogowanych: 119
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Dorota prosi o pomoc

Piątek, 5 września 2025, 12:28
Aktualizacja: 12:34
Autor: siepomaga.pl
Jelenia Góra: Dorota prosi o pomoc
W niezwykle trudnej sytuacji znalazła się była jeleniogórska koszykarka, Dorota Arodz. Jej historia jest dosłownie jakby z filmu wzięta. Z tą różnicą że wydarzyła się naprawdę, a kobieta potrzebuje szybkiej pomocy. Dorota utknęła w amerykańskim szpitalu i zbiera na powrót do domu w Anglii...

Dorota jest bardzo optymistyczną i otwartą osobą. Ale niestety też bardzo pechową. Po długiej walce z rakiem piersi i remisji choroby doznała zawału serca podczas długo oczekiwanej podróży do Nowego Jorku.

- Nie dość, że dostałam zawału serca to wole tarczycowe, które miałam na szyi okazały się agresywną formą raka tarczycy, który rozprzestrzenił się na drogi oddechowe - opowiada.

Ubezpieczyciel, od którego wykupiła ubezpieczenie podróżne unieważnił je i odmówił zapłaty za jakiekolwiek leczenie jak i transport air ambulansem do Wielkiej Brytanii.

Pozostawili Dorotę samą bez jakiejkolwiek pomocy finansowej. Dla niej to był szok, ponieważ początkowo zgodzili się ją przetransportować i zaczęli się nawet komunikować ze szpitalem w Nowym Jorku, aby to zorganizować.

Wszystko było już ustalone... Aż do momentu wynajmu air ambulansu. Ubezpieczyciel stwierdził, że jednak nie pokryje żadnych kosztów...

Mówi Dorota Arodz:

Zostałam w Nowym Yorku w szpitalu z rachunkiem za dotychczasowe leczenie oraz z informacją, że nie mam jak wrócić do domu... Samej nie stać mnie na opłacanie powrotu, nie mam takich pieniędzy. Karetka lotnicza kosztuje około PÓŁ MILIONA złotych!

Byłam przygotowana i gotowa na walkę o swoje życie z chorobami, które mnie dotknęły... Nie spodziewałam się jednak tego, że spotka mnie takie nieszczęście... Że firma ubezpieczeniowa odmówi mi pomocy, której tak bardzo dziś potrzebuję. Nie poinformowano mnie ani szpitala, o tym, że przestali organizować repatriację.

Dopiero w dniu wylotu, przygotowań lekarzy i po licznych telefonach i e-mailach w końcu poinformowano mnie, że unieważniają całe ubezpieczenie i nie pomogą w pokryciu żadnych kosztów.

Powiadomiłam ambasadę i NHS, ale nikt nie jest w stanie mi pomóc. Muszę wrócić do domu, do Anglii, do Liverpoolu, gdzie mieszkam, by kontynuować leczenie, póki jeszcze mogę... Póki jeszcze mam siłę...

Nie lubię prosić o pomoc, ale to moja jedyna szansa. Będę bardzo wdzięczna za każdą pomoc, za każdą kwotę, która przybliży mnie do powrotu do domu.

Link do zbiórki znajduje się TUTAJ.

Twoja reakcja na artykuł?

0
0%
Cieszy
0
0%
Hahaha
2
25%
Nudzi
5
63%
Smuci
1
13%
Złości
0
0%
Przeraża

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (2)

SKOMENTUJ
Tylko zalogowani użytkownicy mogą komentować ten artykuł. Zaloguj się.

Czytaj również

Sonda

Czy byłeś (aś) na rozpoczęciu roku szkolnego ze swoim dzieckiem?

Oddanych
głosów
441
Tak
23%
Nie, mam większe dzieci i one już same chodzą na takie uroczystości
22%
Nie, moje dzieci już nie chodzą do szkoły
55%
 
Głos ulicy
Góry czy morze?
 
Warto wiedzieć
Rywale USA łączą siły, a Polska „dostanie” €45 mld od Unii?
Rozmowy Jelonki
Smog latem nie znika
 
Aktualności
Remont drogi 366
 
Aktualności
McDonald przez 3 dni rządził w Karpaczu
 
Aktualności
Koncert legendy na początek Września Jeleniogórskiego
 
Gruzrobota
Zaczął się remont drogi wylotowej z Jeleniej Góry
Copyright © 2002-2025 Highlander's Group