Założenie było proste: wycieczki miały za zadanie poprawić kondycję psychiczną mieszkańców terenów dotkniętych ubiegłoroczną powodzią. Dzięki wyjazdom uczestnicy mieli zapomnieć o traumach związanych z żywiołem, odpocząć, zintegrować się, a przy okazji – poznać nowe miejsca. I to się udało!
- To jest najdoskonalszy z doskonałych pomysłów. Zwłaszcza dla ludzi lekko niedomagających, czyli takich jak ja – przyznaje pani Grażyna, która brała udział w wycieczkach. -- Była świetna atmosfera, przyjazna ludziom. Chciałbym jeszcze kiedyś pojechać na taką wycieczkę.
Pani Maria marzyła, żeby wejść na Śnieżkę – najwyższy szczyt Karkonoszy. Udało się to podczas wycieczki do Karpacza. - Sama nie mogłabym, ale z grupą dałam radę – mówi z zadowoleniem. -- Czuję się tu bezpiecznie, mamy opiekunów, pielęgniarkę. Nie spieszymy się, po drodze było wiele przystanków. Moje marzenie spełniło się, królowa zdobyta!
- Góry rzeczywiście są otwarte dla wszystkich a osoby starsze i niepełnosprawne, zdają się w tych górach nie czuć swojej niepełnosprawności – mówi Stanisław Schubert, prezes Karkonoskiego Sejmiku Osób Niepełnosprawnych.
Podczas wycieczek opiekę nad uczestnikami sprawowali asystenci turystyczni osób z niepełnosprawnościami.
- To świetna przygoda również dla nas, ponieważ otwieramy się na potrzeby innych, poznajemy ich. Nabieramy doświadczenia, jak udzielać tej pomocy – mówi pani Edyta, która była asystentką podczas wyjazdów do Opola i Wrocławia.
Projekt dofinansowany był ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. W okresie od maja do września zorganizowano cztery wycieczki. Były to trzydniowe wyjazdy do Zielonej Góry, Karpacza, Opola oraz jednodniowy wyjazd do Wrocławia.
Uczestnicy mieli zapewnione m.in. zakwaterowanie, wyżywienie, autokar, przewodników, bilety wstępów.
Wszystko to pozytywnie wpływało na ich komfort. Wielu z nich chwaliło wyjazd do Karpacza, ze względu na wspomnianą Śnieżkę. Na Kopę wycieczkowicze wjechali koleją linową. Dalej już musieli pójść pieszo. Nie wszyscy się na to zdecydowali, ale ci, którzy podjęli wyzwanie, nie żałowali. Jedna z pań miała łzy w oczach. Porusza się o kulach. Przez 4 lata praktycznie nie wychodziła z domu. Wprawdzie na samą Śnieżkę nie weszła, ale i tak mogła popatrzeć na świat z góry. Ze schroniska na Równi Pod Śnieżkę rozpościera się bowiem piękny widok.
W Opolu wielkie wrażenie zrobił amfiteatr oraz Muzeum Polskiej Piosenki. Widać, że miasto żyje znanym na cały kraj festiwalem piosenki. Uczestnicy zobaczyli też zamek Moszna – jeden z najpiękniejszych zamków w Polsce. Poznali jego bogatą i barwną historię, mogli posłuchać koncertu przy fontannach. Zwiedzili także opolski ogród zoologiczny z nowoczesnym i efektownym wyciągiem dla tygrysów i lwów.
Wycieczka do Wrocławia także dostarczyła wielu wrażeń. Zaczęła się od dobrej lekcji historii za sprawą Panoramy Racławickiej. Dzieło Jana Styki i Wojciecha Kossaka upamiętniające 100. rocznicę insurekcji kościuszkowskiej cały czas robi ogromne wrażenie. Obraz przetrwał i II wojnę światową i okres PRL-u. Podczas tego wyjazdu można było popatrzeć na Wrocław z lotu ptaka. Zwiedzający wjechali na 49 piętro drapacza chmur SkyTower. Po podniebnych wojażach można było zejść na ziemię, a nawet pod nią. Kolejnym punktem programu było bowiem poznanie 150-letniej historii wodociągów stolicy Dolnego Śląska.
Można było zrelaksować się w ogrodzie japońskim, przy okazji poznać ciekawą historię Hali Stulecia, oraz pospacerować po Ostrowie Tumskim.
We wrześniu w Jeleniej Górze odbyło się spotkanie podsumowujące. Był poczęstunek z cateringiem, czas na rozmowy, wspominki, obejrzenie zdjęć oraz filmu promocyjnego. Organizator „sprawdził” też, co zwiedzający zapamiętali z poszczególnych wycieczek. Przygotowano elektroniczny quiz na platformie „Kahoot” z ponad 20-ma pytaniami. Były te łatwe, które nie sprawiły większej trudności, ale i nieco trudniejsze. O ile każdy wiedział, gdzie znajduje się mural Krzysztofa Krawczyka, o tyle nie wszyscy pamiętali, na czyją cześć wybudowano we Wrocławiu Halę Stulecia. Emocje związane z quizem tylko wzmocniły relacje między uczestnikami, którzy zgodnie twierdzili, że chcieliby więcej taki wyjazdów.
- Bardzo się cieszymy, że mogliśmy zorganizować te wycieczki. Zainteresowanie było bardzo duże a odbiór pozytywny – przyznał Robert Zapora, koordynator projektu.
W ramach tego zadania zakupiono też sprzęt wspomagający, m.in. pętle indukcyjne oraz tablety do komunikacji alternatywnej. Z pewnością przydadzą się także w przyszłości, podczas organizowania kolejnych wyjazdów!
Czytaj więcej:
Lepsze Życie