Wtorek, 10 września
Imieniny: Łukasza, Mikołaja
Czytających: 14998
Zalogowanych: 62
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

JELENIA GÓRA: Zmartwychwstanie Norwida

Sobota, 30 stycznia 2010, 21:35
Aktualizacja: Poniedziałek, 1 lutego 2010, 8:04
Autor: TEJO
JELENIA GÓRA: Zmartwychwstanie Norwida
Alina Obidniak z Robertem Dudzikiem, Bogdanem Dominikiem i Januszem Kijańskim po premierze "Sztukmistrza"
Fot. TEJO
– Klaskaniem mając obrzękłe prawice, znudzony pieśnią lud wołał o czyny – napisał poeta. Po dzisiejszej premierze widzowie mieli prawice obrzękłe od braw, ale na nudę pieśni nie musieli narzekać. Oklaskiwali spektakl refleksyjny, mądry i odważny.

Kto dziś sięga po Norwida? – zapyta sceptyk. – Alina Obidniak – usłyszy w odpowiedzi. „Sztukmistrz. Norwid o Polsce, Norwid o Polakach, Norwid o sztuce”, piąta premiera sezonu 2009/1010, jest widowiskiem oryginalnym, bo kto dziś zgrabnie połączy pozornie ciężkostrawne dzieła w logiczną całość związaną napięciem dramatycznym? Śmiałym, bo – aby w dzisiejszym teatrze pełnym głośnego pustosłowia – porwać się na „zramolały” romantyzm – nie lada odwagi trzeba!

Jest spektaklem odkrywczym, bo wizjonerstwo Norwida po latach dopiero w pełnym znaczeniu się objawia, a za sprawą teatralnego języka Aliny Obidniak uzupełnionego mistrzowską scenografią powiększającą niewielką przestrzeń sceny studyjnej pomysłu Janusza Kijańskiego. Teksty Wieszcza – w interpretacji szóstki aktorów jeleniogórskiej sceny – brzmią esencją swojej bogatej i głębokiej treści.

Walory aktorstwa i świetne warunki wokalne Tadeusza Wnuka w roli Norwida, któremu udało się ocalić format osobowy człowieka niezwykłego, oraz wykazującego dojrzałą klasę recytatora tekstów norwidowskich Piotra Konieczyńskiego jako tytułowego wędrownego sztukmistrza, sprawdziły się z całą gamą niuansów i odcieni. Irmina Babińska bardzo oryginalnie zinterpretowała myśl polityczno-społeczną Norwida: „Gorzki to chleb jest polskość”.

Prawdziwą niespodzianką objawiła się Magdalena Kępińska z rysem niepowtarzalnego autentyzmu i szczególną sugestywnością. Pełen zapamiętania w swym zapale do wyrażania poglądów norwidowskich jest także Robert Dudzik, doskonały w romantycznym emploi poety buntownika. Niepozorna Elżbieta Kosecka wychodzi na pierwszy plan w fantastycznej wokalizie i duecie z Tadeuszem Wnukiem, ale i wcześniej przykuwa uwagę interpretacją słów wieszcza.

Spektakl byłby pusty bez przejmującej muzyki Bogdana Dominika, który akompaniował aktorom na żywo, co nie często w teatrze się zdarza. W ucho zapada szczególnie „Moja piosnka” (słynne „Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba….”) w wykonaniu wszystkich aktorów – to prawdziwy majstersztyk pieśni poetyckiej!

Warstwa tekstowa „Sztukmistrza” ma znaczenie niebywałe i wymaga od widza koncentracji przez ponad 60 minut trwania sztuki. Warto się poświęcić, aby odkryć Norwida na nowo. Ze sceny padają Norwidowskie słowa klucze, które określają krytyczny, a jednocześnie pełny troski, stosunek Wieszcza do Polski: „Jesteśmy żadnym społeczeństwem. Jesteśmy wielkim sztandarem narodowym”; „Klaskaniem mając obrzękłe prawice, znudzony pieśnią lud wołał o czyny”; „Polak jest olbrzym, a człowiek w Polaku jest karzeł…”, etc.
Dzięki umiejętnie dobranym przez Alinę Obidniak cytatom spektakl nabiera dramatyzmu. Szczególnie wzruszająca jest opowieść o konaniu Chopina, a także – finałowe sceny – symbolicznie ilustrujące odchodzenie Norwida: w biedzie, głuchocie i zapomnieniu.

Rzęsiste brawa, jakie zabrzmiały wraz z końcem sztuki, były najlepszym podziękowaniem dla Aliny Obidniak i aktorów. Wzruszona reżyserka, długoletnia dyrektorka TCKN, z trudem trzymała wiązanki kwiatów, które dostała od wielbicieli. Po premierze gratulowano także twórcom spektaklu w teatralnym foyer. Bogdan Koca podkreślił, że żadna przemowa nie jest w stanie przebić słów wypowiedzianych w „Sztukmistrzu”. Dodał także, że tym refleksyjnym spektaklem Teatr im. Cypriana Kamila Norwida udowadnia, iż jest sceną otwartą również i na takie, rzadko dziś grane, formy. – Wiadomo teraz, kto tu jest pierwszym dyrektorem – powiedział żartem spoglądając na Alinę Obidniak.

Organizatorzy zadbali o wystawę retrospektywną ilustrująca poprzednie norwidowskie inscenizacje Aliny Obidniak (ostatnia z 1988 roku!), a na wszystkich „spoglądał” sam Wieszcz w postaci popiersia. Pozostaje refleksja – też zresztą cytowana w sztuce: – „Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie: poezja i dobroć… i więcej nic…”

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (22)

SKOMENTUJ
Tylko zalogowani użytkownicy mogą komentować ten artykuł. Zaloguj się.

Czytaj również

Sonda

Czy Don Kichot powinien pozostać tam gdzie jest, czy lepiej przenieść go gdzieś do centrum?

Oddanych
głosów
452
Powinien zostać, gdzie jest
55%
Lepiej przenieść Don Kichota gdzieś do centrum
45%
 
Głos ulicy
Czy Teatry Uliczne w tym roku się podobały?
 
Warto wiedzieć
Klęska zachodu. Dlaczego nie radzą sobie z imigrantami?
 
Rozmowy Jelonki
Zakupy na grobach?
 
Aktualności
Śmierć w płomieniach w Kowarach
 
112
Kierowca Nissana wymusił pierwszeństwo
 
Aktualności
Coś dla przyszłych lekarzy
 
Aktualności
Przywitanie multimedalistki
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group