Panie bibliotekarki i Panowie bibliotekarze z jeleniogórskiej Książnicy Karkonoskiej proponują kolejne tytuły, po które – ich zdaniem – warto sięgnąć. Piszą o nich w swoich recenzjach. Zapraszamy do lektury.
Izerska księga legend. Grażyna Kasprzak
„Nad Izerską Łąką krążyły kruki, czasem dochodziły odgłosy Bóg wie skąd, a reszta była po prostu ciszą.” / J. Szczyżowski
Czy słowa potrafią oddać różnorodność Gór Izerskich? Czy odnajdują metafory dla ich surowego, szlachetnego i przejmującego tajemnicą piękna? Czy nadążają za kotłującą się zmiennością pogody, czy kolorytu nieba? Wreszcie – czy są wystarczająco pojemne dla historii, które w tych miejscach przekazywano sobie z ust do ust?
Przed Tobą, Czytelniku, otwieram księgę niezwykłą, Izerską Księgą Legend nazwaną. Niezwykłą – bo i opisuje przedziwne historie utkane legendą, a i pionierską – bo wprowadza w świat opowieści Gór Izerskich, przez wędrowców nazywanych Izerami. Burzliwe dzieje historii splatające na styku granic życie Polaków, Czechów i Niemców stworzyły wyjątkowy „eliksir wielokulturowy”, nazywając go kulturą pogranicza.
Za sprawą tej Księgi wejdziesz do świata, w którym spotkasz magiczne istoty: skrzaty, rusałki, nimfy i wodnika, usłyszysz historię Smoka Izerskiego – tak! Był taki! Poznasz mistrza Laurentiusa i dowiesz się, co stało się ze złotym posągiem bożka Flinsa. Czekają wiedźmy i zapach diabła, ale pamiętaj – nad całym światem Gór Olbrzymich Duch Gór pieczę sprawuje.
Gromadzone i spisywane przez wiele lat stare zasłyszane legendy izerskie doczekały się pięknego wydania w dużym formacie, z wielką czcionką i kolorowymi ilustracjami samej Autorki.
Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej.
#nowewdzialeregionalnym
(gaj)
Grzybiarka. Viktorie Hanišová
Tej nocy życie Sary przestało być normalne, dzieciństwo skończyło się, rodzina zaczęła się rozkładać od środka. Przez kolejne lata udawała, ale w środku czuła się pusta, pozbawiona uczuć, poza jednym- złością. Tylko raz cień rzucił ją pod auto, potem starała się nie zwracać na siebie uwagi, była dobrą uczennicą, miała chłopaka, dostała się do wymarzonego przez ojca gimnazjum, całkowicie dopasowała się do jego oczekiwań, wymagań członka miejskiej elity.
Drugi raz pękła na balu maturalnym, prawie udało jej się wykrzyczeć jego winę, trafiła do psychiatryka. Otępienie i rutyna, rozmowy z sąsiadkami z pokoju pomogły podjąć jej decyzję.
Zaszyła się w tym domu, w którym stała jej się krzywda, chodząc w jego butach ich wspólnymi ścieżkami, starała się utrzymać na powierzchni, zbierała grzyby. Grzybobranie to była jego pasja, która stała się jej ucieczką…
Ta książka to poruszająca opowieść o krzywdzie, która rozchodzi się po ciele i umyśle jak niewidoczna grzybnia. To historia wieloletniego zamykania oczu przez najbliższych, żeby się nie wylało, bo przecież to taki szanowany człowiek.
Opis rodziny, w której nieustannie szuka się winnego, pomijając tego, kto winnym jest faktycznie. I dramat będącej w tle i w cieniu ojca matki, która nie potrafiła, nie mogła pomóc córce, więc znalazła sobie wyniszczającą ucieczkę.
Sara czuje się samotna, zmęczona i odrzucona przez braci, kilka razy próbowała zerwać z grzybami i tym miejscem, dom powoli daje jej znaki, że powinna go opuścić, jej ciało też się poddaje.
Długo się zastanawiałam, dlaczego Sara zakłada jego buty, dlaczego katuje się pobytem w ich letniskowym domku, gdzie została tak brutalnie pozbawiona dzieciństwa i beztroski, zastanawiam się nadal, po co codziennie szła po jego śladach i czuję, że delikatnie zaczynam odczuwać, dlaczego tak trudno jej się wyrwać. Pomogła mi też Edzia, z jej ścieżkami wyrytymi na ciele…
Sara nie miała wtedy nawet dziesięciu lat. Od tego czasu minęło piętnaście, trzymam kciuki, żeby wreszcie się uwolniła.
Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej
(JJ)
Wilczynka, córka Mikity. Regina Golińska-Barancewicz (powieść 5+)
„A teraz posłuchaj, co zdarzyło się dawno temu daleko stąd, w miejscu pięknym, cichym i spokojnym” – tak rozpoczyna się „Wilczynka”, a patrząc przy tym na piękną okładkę z wilczątkiem i rudzikiem, można by sądzić, że czeka nas spotkanie z baśnią. To jednak mylne przeświadczenie.
Świat Wilczynki, córki wilczego przywódcy Mikity, dramatycznie się zmienia, gdy z nastaniem wiosny jej ojciec postanawia wszcząć wojnę o Słoneczny Las – krainę przyległą do Wilczej Puszczy. Od tego momentu nic nie będzie już takie samo, a mała wilczyca będzie musiała podjąć decyzję, po której stronie postanowi się opowiedzieć.
Autorka książki to z wykształcenia psycholog i polonistka, na co dzień pracuje z dziećmi w przedszkolach integracyjnych i szpitalach onkologicznych, stąd jej niezwykle taktowne podejście do tematu oraz umiejętność spojrzenia na daną sytuację oczami dziecka. Tę książkę naprawdę przyjemnie się czyta, mimo tak poważnego tematu.
Wielkim atutem „Wilczynki” są umieszczone w środku i na okładce ilustracje Zuzanny Mukoid – prawdziwa uczta dla oka. Przyjemne barwy, wygląd zwierząt zgodny z ich prawdziwym umaszczeniem, lekko rozmyte tła oraz umieszczone w rogach rysunki roślinek i owadów, sprawiają, że książkę bardzo miło się ogląda. Na początku oraz na końcu tomu znajduje się również kolorowa, symboliczna mapka, dobrze ilustrująca podziały między zwierzęcymi bohaterami.
Polecam „Wilczynkę” dla małych czytelników i ich rodziców. Obrazowo, ale w sposób subtelny i dostosowany do wieku dziecka, przedstawia ona koncepcję wojny przeciwko słabszym.
Tekst podkreśla przy tym, jak niezwykle cenny jest pokój. Jest to dobry sposób na przybliżenie dziecku sytuacji społecznej i politycznej w ogarniętych wojną krajach w taki sposób, by nie wywoływać w nim lęku, ale dać mu ogólne zrozumienie pojęć, o których słyszy, ale do których podchodzi z lękiem, nie rozumiejąc, co naprawdę oznaczają. Ważna lektura na dzisiejsze czasy.
Ta mądra książka pojawiła się na naszych półkach bibliotecznych, dzięki uprzejmości autorki Reginy Golińskiej-Barancewicz oraz Wydawnictwa Literatura. Dziękujemy!
Można ją znaleźć w Bibliotece Dziecięco-Młodzieżowej w dziale powieści i opowiadań przyrodniczych.