Czego tym razem możemy spodziewać się po Teatrze Odnalezionym?
Sztuki energetycznej, mocnej, dwugodzinnej; powstałej w oparciu o tekst Artura Pałygi, który w genialny sposób mówi o polskiej historii w dużej mierze zależnej od mentalności Polaków. Ludzi z rozmaitymi „pasjami”, jak np. judaizm, którzy łykają brutalne szmoncesy. Spektaklu o nas i was samych, mieszkańcach miejscowości peryferyjnych, takich jak Jelenia Góra, Kowary itp. Innego niż spektakle standardowe, łamiącego konwencje i niezwykle interakcyjnego.
Na czym polega jego interakcyjność?
Nie mam zamiaru wszystkiego zdradzać (śmiech). Powiem tyle, że w przypadku „ŻYDA” wiele będzie zależeć od samych widzów. To oni będą podejmować decyzje o tym, co stanie się pod koniec sztuki. Widownia, po prostu, weźmie faktyczny udział w „ŻYDZIE” poprzez dokonanie pewnych wyborów mających wpływ na los bohaterów. Postaci zagmatwanych w pięć historii. Bardzo różnych, ale tak samo ważnych.
Historii o jakim charakterze?
Społecznym, obyczajowym i religijnym. Historii dotykających problemów innowierstwa oraz nietolerancji, zarówno społecznej, jak i właśnie tej religijnej. Moim zdaniem, spektakl ten jest bardzo na czasie i równie bardzo – do refleksji.
Trąci kontrowersją. Będzie szokujący?
Nie mi teraz oceniać, czy spektakl wzbudzi kontrowersje. Sztuka czasami jest śmieszna innym zaś razem brutalna albo wręcz tragiczna. Dla niektórych, owszem, może być szokująca, gdyż pokazuje szokującą prawdę. Zresztą, w Teatrze Odnalezionym zawsze staramy się pokazywać rzeczywistość przez sztukę. W „ŻYDZIE” mówimy np. o ciągłej dyskusji na temat krzyży, która toczy się w polskim społeczeństwie, i która moim zdaniem jest niezwykle irytująca a zarazem rzutuje na cały szereg innych zdarzeń, niekoniecznie pozytywnych. Tak uważam.
Za chwilę pojawią się głosy, że jesteś niewierzący i robisz obrazoburczą sztukę
Jestem wierzący. Jednak to, że wierzę w Boga nie oznacza, iż nie powinienem oddzielać sfery publicznej od religijnej. Uważam, że wręcz przeciwnie. Sfera publiczna i polityka powinny być oddzielone od sacrum. Kościół winien zajmować się sprawami religii i wiary, i tyle.
Przewidziałeś jakieś wirtualne grono odbiorców?
„ŻYD” to sztuka uniwersalna, dla każdego. Chciałbym jednak żeby spektakl obejrzała „elita” – w sensie ludzie, którzy coś kreują czy mają wpływ na społeczną świadomość. Chodzi mi tutaj o polityków, pedagogów, nauczycieli – szczególnie polonistów, biznesmenów, decydentów itd.
Twoi „fani” komentują w portalu Jelonka.com, że za dużo gracie światłem. Czy w „ŻYDZIE” będzie dużo światła?
Bardzo dużo (śmiech)! „ŻYD” to świetny, mocny tekst okraszony dobrą muzyką oraz światłem w jego najróżniejszych odmianach. Spektakl, podczas którego na widza czekają pułapki, które mają zmusić go do myślenia. Również te wizualne. Start, godz. 19.00. Zapraszam.
Dziękuję za rozmowę.