Wtorek, 16 kwietnia
Imieniny: Cecylii, Julii
Czytających: 11377
Zalogowanych: 30
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Region: W ogniu stanął dziś dwurodzinny dom tyrolski w Mysłakowicach

Poniedziałek, 7 stycznia 2013, 11:46
Aktualizacja: Wtorek, 8 stycznia 2013, 7:39
Autor: Red/Angela
Region: W ogniu stanął dziś dwurodzinny dom tyrolski w Mysłakowicach
Fot. Angela
Była godz. 5.30, kiedy nagle się obudziłam, usłyszałam jakieś stukanie w kuchni. Kiedy tam weszłam, w zamontowanym wentylatorku zobaczyłam płomienie. Boże, pali się! – pomyślałam. Zaczęłam budzić rodzinę i sąsiadów z dołu – opowiada nam współwłaścicielka domku tyrolskiego przy Daszyńskiego w Mysłakowicach Helena Kantek. Chwilę potem, dach drewnianego domu płonął jak pochodnia. Mieszkańcom nic się nie stało, ale stracili prawie cały dobytek.

Taka tragedia i to w moje 60.urodziny – nie krył rozpaczy Stanisław, mąż pani Heleny. - Dobrze, że nikomu nic się nie stało, ale uratowaliśmy tylko dokumenty i odzież, reszta się spaliła albo jest zalana wodą. Nie wiadomo, co się z tego da uratować. Zostaliśmy bez swojego dachu na głową, dobrze że Gmina nam przyszła z pomocą i dała dwupokojowe mieszkanie zastępcze – mówią małżonkowie. Martwią się, czy zdołają odremontować piętro, na którym mieszkają.

- O pożarze dowiedziałem się od sąsiadów z góry, to oni nas zbudzili. Zaczęliśmy z żoną i z synem wynosić z mieszkania, co się da – opowiada pan Robert. Pytany o skaleczenie na twarzy wyjaśnia, że podczas ratowania mienia spadła na niego dachówka. O rozmiarach strat nie chce na razie rozmawiać. - Musimy się jakoś ogarnąć, posprzątać, wtedy będzie wiadomo więcej – twierdzi.
Przyczyną ognia był najpewniej niesprawny komin, ale to ustalą biegli. - Spalił się dach i górny strop, ale zdążyliśmy część budynku zabezpieczyć folią, udało się uratować część mieszkalną – opowiada komendant OSP Gminy Mysłakowice Czesław Godoń. - To drugi w ostatnim czasie taki pożar w gminie – mówi zastępca szefa Zarządzania Kryzysowego Gminy Mysłakowice Waldemar Chądzyński. - Przed świętami, najpewniej również od komina, palił się drewniany dom mieszkalny w Karpnikach.

Z ogniem walczyło 12 zastępów straży pożarnej, w tym dziewięć z Państwowej Straży Pożarnej z Jeleniej Góry (19 strażaków) oraz ochotnicy z Łomnicy, Kowar, Sosnówki i Bukowca.

- W związku z tym, że gaszenie tego pożaru to ciężka fizyczna praca, musieliśmy robić częste zmiany. Kiedy przyjechaliśmy na podmianę poprzednich zastępów działających na miejscu, budynek był w ogniu. Musieliśmy wyburzyć część ściany oraz zrzuciliśmy komin, który się przechylił i groził zawaleniem – mówi młodszy brygadier Mieczysław Stelmach, dowódca JRG2 KM PSP w Jeleniej Górze. – Obecnie trwa tam dogaszanie. Poszczególne drewniane elementy są wyrzucane na zewnątrz i tam dogaszane. Dzięki temu być może uda się ograniczyć zniszczenia od zalania wodą tego, co zostało po pożarze – dodaje Mieczysław Stelmach.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (59)

Dodaj komentarz
komentarz usunięty

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy masz sąsiadów, którym możesz zaufać? I zostawić np. klucze do mieszkania, aby podlewali kwiaty?

Oddanych
głosów
739
Tak
57%
Nie
43%
 
Głos ulicy
Czy wierzymy w kiełbasę wyborczą?
 
Miej świadomość
Czy warto dopłacać?
 
Rozmowy Jelonki
Prace idą żwawo
 
Aktualności
Patryk dziękuje uczestnikom pikniku
 
Aktualności
Diamencikowe stroje są super
 
Polityka
Karpacz: R. Jęcek vs. T. Frytz
 
Kultura
"Jak u Hitchcocka" – koncert dla Norwida
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group