O stosowne zaświadczenie warto się w uzasadnionych przypadkach postarać. Dziecko uznane za dyslektyka, czy dysortografa (kłopoty z czytaniem i poprawnym pisaniem) ma fory podczas egzaminów.
– Więcej czasu na rozwiązanie testów egzaminacyjnych, a jego błędy w wypracowaniach i zeszytach traktowane są ulgowo – wyjaśnia Agnieszka Krawczyk, psycholog i pedagog.
Jak dowiedzieliśmy się w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Jeleniej Górze, dość częstymi gośćmi są tam rodzice z uczniami, którzy mają fobię szkolną i cierpią na nerwicę.
– Szczególnie często da się to zauważyć tuż po wakacjach, kiedy przyzwyczajony do luzu uczeń styka się ze szkolną rzeczywistością, co do której jest uprzedzony – usłyszeliśmy.
Objawów szkolnych nerwic nie można lekceważyć. – To są lęki, poranne wymioty, kłopoty z żołądkiem. Tak objawia się paniczny strach przed pójściem na lekcje u osób nadwrażliwych – dodaje A. Krawczyk.
Zdaniem rodziców, którzy proszą o niepodawanie nazwisk, niektórzy nauczyciele rzeczywiście wywołują atmosferę zniechęcającą do udziału w zajęciach. – To nie chodzi tylko o wymagania, ale i o sposób ich egzekwowania. Nauczyciel, choćby uczył przysposobienia obronnego, uważa, że jest to najważniejszy przedmiot, choć raczej w praktyce zupełnie nieprzydatny – powiedziała nam pani Ewelina (imię zmienione), matka jednego z licealistów.
Obawy budzi też przeciążenie uczniów nie tylko wagą podręczników noszonych w plecakach, ale i nadmiarem obowiązków. Chcąc mieć dobre wyniki, na naukę trzeba poświęcić kilka godzin dziennie. Może dlatego nie brakuje osób, które przez załatwienie odpowiedniego papierka, chcą sobie ułatwić szkolne życie.
Poradnia psychologiczno-pedagogiczna zapewnia, że o dokument potwierdzający kłopoty z poprawnym czytaniem i pisaniem nie jest łatwo. Zainteresowany jest poddawany wielu specjalistycznym testom, a opinię wydają specjaliści. Trudno tu symulować.
Podobne badania przeprowadzane są w przypadku podejrzeń o szkolne lęki. Poradnia kieruje ich do lekarzy specjalistów. Tak dzieje się także, kiedy do placówki rodzice zgłaszają uczniów nadpobudliwych i agresywnych.
W skrajnych przypadkach podejmowana jest decyzja o nauczaniu indywidualnym. Poradnia rozpatruje pozytywnie kilkanaście takich wniosków rocznie.