Trakt, mimo że fizycznie istnieje, nie ma żadnej oficjalnej nazwy, nie widnieje na mapach, nie ma oznakowania ani oświetlenia. Tymczasem korzystają z niego piesi, obok których jeżdżą auta. Mimo dużego zagrożenia dla przechodniów, kierowcy nie łamią prawa. - To jakiś koszmar. Nie ma, ani znaku, ani słupków, a auta mogą jeździć jak chcą. O pieszych nikt nie pomyślał. To jest zagrożenie dla naszego życia - mówi Andrzej Synoś, mieszkaniec Cieplic.
Jego zdanie podzielają również inne osoby.- Na tym odcinku powinien być zakaz ruchu dla samochodów. Najgorzej jest zimą, gdy jest jeszcze ciemno i ślisko. Przechodząc koło parku trzeba na auta bardzo uważać – mówi Adam Rudnicki, mieszkaniec Cieplic.
Po naszej interwencji dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów Czesław Wandzel obiecał, że niebawem sytuacja tam się zmieni.
- Jest to droga niepubliczna i podlega ona administracji Parku Zdrojowego. Zasadniczo to do nich trzeba było się zgłosić. Jednak taka sytuacja nie powinna istnieć. Po Świętach Wielkanocnych na miejsce zostaną wysłani inspektor Nadzoru Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów wraz z wykonawcą. Ocenią, jakie słupki należy tam wkopać. Po ich zamontowaniu nie będzie tam przejazdu dla aut – mówi.