340 złotych za niezły cyfrowy aparat fotograficzny, 18 złotych za markową kawę, 1550 zł za telewizor z dużym ekranem LCD, 250 zł za najnowszy model telefonu komórkowego, laptop za 600 zł – takie ceny skuszą nawet tych, którzy niechętnie robią zakupy.
Tymczasem rzecznicy konsumentów przestrzegają kupujących, aby nie wpadli w sidła zastawione przez handlowców. Jedną z nich jest właśnie przekreślona stara cena, która – podświadomie – zachęca ludzi do kupna poszczególnych przedmiotów nawet wówczas, kiedy nie są one niezbędne. Specjaliści od marketingu wykorzystują też fakt, że wielu klientów nie płaci gotówką. – Przy uiszczaniu należności kartą lub bonami trudniej o samokontrolę. Wydajemy więcej pieniędzy, bo ich nie widzimy – twierdzą specjaliści.
Inną sztuczką jest sprzedawanie produktów parami. Rzeczywiście – cena wygląda atrakcyjnie, ale czy naprawdę potrzebne nam są dwa takie same artykuły? Poza tym nie zawsze tak jest, że kupione pojedynczo towary są droższe.
Warto też pamiętać, że każdy produkt powinien być zaopatrzony w informację w języku polskim. – Celem wyprzedaży jest zarobienie jak największej ilości pieniędzy, a wrażenie, że sklepy oddają nam towary „za darmo” to tylko ułuda – podkreślają znawcy.