Polub Jelonkę:
Czytaj także: Wałbrzych Świdnica
Niedziela, 20 lipca
Imieniny: Czesława, Małgorzaty
Czytających: 5606
Zalogowanych: 29
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Kotlina Jeleniogórska: Śmierć w pożarze

Czwartek, 3 listopada 2005, 0:00
Aktualizacja: Czwartek, 12 stycznia 2006, 15:45
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Było jeszcze jasno, kiedy w poniedziałek, kilka minut po godzinie 16, na drugim piętrze budynku przy 1 Maja wybuchł pożar. Zginęły 27-letnia Ksymena i jej córeczka Dominika. Uratowano siostrę Dominiki Esterę i jej babcię.

Dzień dobry, prosiłbym straż pożarną na 1 Maja 85, tam z mieszkania wydobywa się dym - takie zgłoszenie telefoniczne odebrał o godz. 16.16 oficer dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu. Kilka minut później pod wskazanym adresem były już trzy strażackie zastępy.

- Gdy dojechaliśmy na miejsce, płomieniami objęte były dwa pomieszczenia ostatniej kondygnacji budynku - relacjonuje kpt. Krzysztof Jagodziński z wałbrzyskiej straży pożarnej. - Wiedzieliśmy, że w mieszkaniu są ludzie, dlatego wyważyliśmy drzwi.
Z kuchni strażacy wynieśli nieprzytomne 57-letnią kobietę i 4-letnią dziewczynkę. W sąsiadującym z kuchnią pokoju znaleziono 27-letnią kobietę i 3-letnią dziewczynkę. Już nie żyły. Matka z córeczką próbowały ratować się przed żywiołem. Kobieta ukryła się za kanapą, dziecko schowało się do szafki.

Gaszenie ognia zajęło strażakom kilkanaście minut. Dłużej trwało usuwanie dymu z dotkniętych pożarem pomieszczeń. - Podczas spalania mebli wypełnionych pianką poliuretanową wytworzyło się dużo czadu i fosgenu, znanego jako gaz bojowy. Nie mogliśmy pozwolić, by śmiercionośne opary przedostały się do pozostałych mieszkań - mówi bryg. Andrzej Marzęda, komendant wałbrzyskiej straży pożarnej.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną pożaru była wadliwa instalacja elektryczna. Żyrandol w pokoju był połączony z kablem elektrycznym tylko za pomocą taśmy izolacyjnej. Choć w trakcie akcji ratunkowej pracownicy zakładów energetycznych odcięli dopływ prądu do budynku, w części mieszkań nadal świeciły żarówki, a strażacy zgłaszali przebicia prądu na ścianach domu. Policja nie wyklucza, że część mieszkańców mogła nielegalnie czerpać energię elektryczną.

- To byli dobrzy ludzie, nie mieliśmy z nimi problemów. Niestety, nadużywali alkoholu, libacje odbywały się niemal na okrągło - mówi Andrzej Sitko. Relacje lokatora potwierdzają policjanci. - W kuchni na stole stała napoczęta butelka wódki. Sekcja zwłok wykaże, czy 27-letnia matka była pod wpływem alkoholu - relacjonuje nadkom. Rzymek.
Wczoraj ocalała z pożaru 57-latka została przewieziona do szpitala w Siemianowicach Śląskich, lekarze stwierdzili u niej poważne poparzenia dróg oddechowych. 4-letnia Estera doznała potężnego szoku, ale jej życiu nic nie zagraża. Przebywa na oddziale dziecięcym wałbrzyskiego szpitala im. Batorego.

Prawdopodobnie również wczoraj o tragedii dowiedział się mąż i ojciec ofiar, górnik pracujący w jednej z czeskich kopalń.
Ponieważ pożar nie rozprzestrzenił się na inne pomieszczenia, pozostali lokatorzy noc spędzili w swoich mieszkaniach. Strażacy nie wyłączyli im prądu ani gazu.

Sonda

Czy na ulicy Wolności powinno być więcej np. świateł, aby spowolnić ruch na odcinku do Cieplic?

Oddanych
głosów
889
Tak
31%
Nie, tak jak jest jest dobrze
62%
Nie mam zdania
7%
 
Głos ulicy
Nie "siedzimy" na telefonach
 
Warto wiedzieć
Trump chce ataku na Moskwę
Rozmowy Jelonki
Strzelania będą tylko raz w tygodniu
 
Aktualności
Maja Włoszczowska poprowadziła Jeleniogórską Szprychę
 
Aktualności
"Wredne liściki" na Placu Ratuszowym
 
112
Zderzenie autobusu z osobówką przy cmentarzu
 
112
Zwierzę wybiegło, bus uderzył w drzewo
Copyright © 2002-2025 Highlander's Group