Polub Jelonkę:
Czytaj także: Wałbrzych Świdnica
Piątek, 4 lipca
Imieniny: Malwiny, Odona
Czytających: 11563
Zalogowanych: 96
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Kotlina Jeleniogórska: Śmierć w pożarze

Czwartek, 3 listopada 2005, 0:00
Aktualizacja: Czwartek, 12 stycznia 2006, 15:45
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Było jeszcze jasno, kiedy w poniedziałek, kilka minut po godzinie 16, na drugim piętrze budynku przy 1 Maja wybuchł pożar. Zginęły 27-letnia Ksymena i jej córeczka Dominika. Uratowano siostrę Dominiki Esterę i jej babcię.

Dzień dobry, prosiłbym straż pożarną na 1 Maja 85, tam z mieszkania wydobywa się dym - takie zgłoszenie telefoniczne odebrał o godz. 16.16 oficer dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu. Kilka minut później pod wskazanym adresem były już trzy strażackie zastępy.

- Gdy dojechaliśmy na miejsce, płomieniami objęte były dwa pomieszczenia ostatniej kondygnacji budynku - relacjonuje kpt. Krzysztof Jagodziński z wałbrzyskiej straży pożarnej. - Wiedzieliśmy, że w mieszkaniu są ludzie, dlatego wyważyliśmy drzwi.
Z kuchni strażacy wynieśli nieprzytomne 57-letnią kobietę i 4-letnią dziewczynkę. W sąsiadującym z kuchnią pokoju znaleziono 27-letnią kobietę i 3-letnią dziewczynkę. Już nie żyły. Matka z córeczką próbowały ratować się przed żywiołem. Kobieta ukryła się za kanapą, dziecko schowało się do szafki.

Gaszenie ognia zajęło strażakom kilkanaście minut. Dłużej trwało usuwanie dymu z dotkniętych pożarem pomieszczeń. - Podczas spalania mebli wypełnionych pianką poliuretanową wytworzyło się dużo czadu i fosgenu, znanego jako gaz bojowy. Nie mogliśmy pozwolić, by śmiercionośne opary przedostały się do pozostałych mieszkań - mówi bryg. Andrzej Marzęda, komendant wałbrzyskiej straży pożarnej.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną pożaru była wadliwa instalacja elektryczna. Żyrandol w pokoju był połączony z kablem elektrycznym tylko za pomocą taśmy izolacyjnej. Choć w trakcie akcji ratunkowej pracownicy zakładów energetycznych odcięli dopływ prądu do budynku, w części mieszkań nadal świeciły żarówki, a strażacy zgłaszali przebicia prądu na ścianach domu. Policja nie wyklucza, że część mieszkańców mogła nielegalnie czerpać energię elektryczną.

- To byli dobrzy ludzie, nie mieliśmy z nimi problemów. Niestety, nadużywali alkoholu, libacje odbywały się niemal na okrągło - mówi Andrzej Sitko. Relacje lokatora potwierdzają policjanci. - W kuchni na stole stała napoczęta butelka wódki. Sekcja zwłok wykaże, czy 27-letnia matka była pod wpływem alkoholu - relacjonuje nadkom. Rzymek.
Wczoraj ocalała z pożaru 57-latka została przewieziona do szpitala w Siemianowicach Śląskich, lekarze stwierdzili u niej poważne poparzenia dróg oddechowych. 4-letnia Estera doznała potężnego szoku, ale jej życiu nic nie zagraża. Przebywa na oddziale dziecięcym wałbrzyskiego szpitala im. Batorego.

Prawdopodobnie również wczoraj o tragedii dowiedział się mąż i ojciec ofiar, górnik pracujący w jednej z czeskich kopalń.
Ponieważ pożar nie rozprzestrzenił się na inne pomieszczenia, pozostali lokatorzy noc spędzili w swoich mieszkaniach. Strażacy nie wyłączyli im prądu ani gazu.

Sonda

Czy lokalne "kasyna" i gry hazardowe powinny być dozwolone bez koncesji?

Oddanych
głosów
505
Oczywiście, gra tylko ten kto chce
27%
Tak, jednak do pewnej kwoty - na niektórych działa to jak narkotyk
11%
Hazard powinien zostać całkowicie zakazany
49%
Nic nie trzeba zmieniać w przepisach
13%
 
Głos ulicy
Nie "siedzimy" na telefonach
 
Warto wiedzieć
System ich odrzucił. Dziś dzięki niemu zmieniają świat
Rozmowy Jelonki
Strzelania będą tylko raz w tygodniu
 
Karkonosze
W Szklarskiej Porębie nie ma żadnych zakazów
 
Aktualności
Zakończyła się abolicja w Jeleniej Górze
 
Kultura
Wkrótce 42. Festiwal Teatrów Ulicznych im. Aliny Obidniak
 
Aktualności
Drążyli je więźniowie w czasie wojny. Tajemnicze sztolnie w Piechowicach
Copyright © 2002-2025 Highlander's Group