Sobota, 27 lipca
Imieniny: Julii, Natalii
Czytających: 7742
Zalogowanych: 17
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Kotlina Jeleniogórska: Śmierć w pożarze

Czwartek, 3 listopada 2005, 0:00
Aktualizacja: Czwartek, 12 stycznia 2006, 15:45
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Było jeszcze jasno, kiedy w poniedziałek, kilka minut po godzinie 16, na drugim piętrze budynku przy 1 Maja wybuchł pożar. Zginęły 27-letnia Ksymena i jej córeczka Dominika. Uratowano siostrę Dominiki Esterę i jej babcię.

Dzień dobry, prosiłbym straż pożarną na 1 Maja 85, tam z mieszkania wydobywa się dym - takie zgłoszenie telefoniczne odebrał o godz. 16.16 oficer dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu. Kilka minut później pod wskazanym adresem były już trzy strażackie zastępy.

- Gdy dojechaliśmy na miejsce, płomieniami objęte były dwa pomieszczenia ostatniej kondygnacji budynku - relacjonuje kpt. Krzysztof Jagodziński z wałbrzyskiej straży pożarnej. - Wiedzieliśmy, że w mieszkaniu są ludzie, dlatego wyważyliśmy drzwi.
Z kuchni strażacy wynieśli nieprzytomne 57-letnią kobietę i 4-letnią dziewczynkę. W sąsiadującym z kuchnią pokoju znaleziono 27-letnią kobietę i 3-letnią dziewczynkę. Już nie żyły. Matka z córeczką próbowały ratować się przed żywiołem. Kobieta ukryła się za kanapą, dziecko schowało się do szafki.

Gaszenie ognia zajęło strażakom kilkanaście minut. Dłużej trwało usuwanie dymu z dotkniętych pożarem pomieszczeń. - Podczas spalania mebli wypełnionych pianką poliuretanową wytworzyło się dużo czadu i fosgenu, znanego jako gaz bojowy. Nie mogliśmy pozwolić, by śmiercionośne opary przedostały się do pozostałych mieszkań - mówi bryg. Andrzej Marzęda, komendant wałbrzyskiej straży pożarnej.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną pożaru była wadliwa instalacja elektryczna. Żyrandol w pokoju był połączony z kablem elektrycznym tylko za pomocą taśmy izolacyjnej. Choć w trakcie akcji ratunkowej pracownicy zakładów energetycznych odcięli dopływ prądu do budynku, w części mieszkań nadal świeciły żarówki, a strażacy zgłaszali przebicia prądu na ścianach domu. Policja nie wyklucza, że część mieszkańców mogła nielegalnie czerpać energię elektryczną.

- To byli dobrzy ludzie, nie mieliśmy z nimi problemów. Niestety, nadużywali alkoholu, libacje odbywały się niemal na okrągło - mówi Andrzej Sitko. Relacje lokatora potwierdzają policjanci. - W kuchni na stole stała napoczęta butelka wódki. Sekcja zwłok wykaże, czy 27-letnia matka była pod wpływem alkoholu - relacjonuje nadkom. Rzymek.
Wczoraj ocalała z pożaru 57-latka została przewieziona do szpitala w Siemianowicach Śląskich, lekarze stwierdzili u niej poważne poparzenia dróg oddechowych. 4-letnia Estera doznała potężnego szoku, ale jej życiu nic nie zagraża. Przebywa na oddziale dziecięcym wałbrzyskiego szpitala im. Batorego.

Prawdopodobnie również wczoraj o tragedii dowiedział się mąż i ojciec ofiar, górnik pracujący w jednej z czeskich kopalń.
Ponieważ pożar nie rozprzestrzenił się na inne pomieszczenia, pozostali lokatorzy noc spędzili w swoich mieszkaniach. Strażacy nie wyłączyli im prądu ani gazu.

Ogłoszenia

Czytaj również

SKOMENTUJ
Tylko zalogowani użytkownicy mogą komentować ten artykuł. Zaloguj się.

Czytaj również

Sonda

Czy jeździsz koleją?

Oddanych
głosów
684
Tak, często
15%
Czasami
44%
Nigdy
9%
Nie, wolę autobus
2%
Nie, bo mam samochód
29%
 
Głos ulicy
Czy Teatry Uliczne w tym roku się podobały?
 
Warto wiedzieć
Ile wody powinniśmy pić w ciągu doby?
 
Rozmowy Jelonki
Mam nadzieję, że telefon wkrótce zadzwoni
 
Turystyka
Strzecha Akademicka – chwila wytchnienia w drodze na Śnieżkę
 
Ciekawe miejsca
Tylko dla wytrwałych: Karkonosze w 1 dzień
 
Aktualności
Nie chcą więcej imprezy techno
 
Aktualności
Pełnia w Karkonoszach. Czy komuś przeszkadza księżyc?
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group