Najwięcej poszkodowanych osób było w Maciejowej, gdzie strażacy interweniowali aż 24 razy. Najpierw alarmowano o nadejściu wielkiej wody przez megafon. Z budynku przy Trzcińskiej 12 ewakuowano trzy osoby. Później układano worki z piaskiem, i ratowano już to, co znalazło się pod wodą.
- Wszystko zaczęło się od Kowar, gdzie nawałnica przeszła około godz. 10.00 – relacjonuje starszy kapitan Andrzej Ciosk, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej. – Strażacy wyjeżdżali tam do jedenastu zalanych mieszkań i piwnic, głównie przy ul. Kowalskiej, Karkonoskiej, Ogrodowej, 1 Maja i Staszica. Później akcja była prowadzona przez kilkudziesięciu strażaków w całym powicie – dodaje A. Ciosk.
Trzynaście razy strażacy wyjeżdżali do Rybnicy, dziewięć do Wojcieszyc, po pięć do Siedlęcina i Komarna, trzy razy interweniowali w Piechowicach, byli też w Kopańcu, Kromnowie, Marczycach i Starej Kamienicy.
- Nasze działania jak zwykle polegały na układaniu worków z piaskiem, udrażnianiu przepustów i usuwaniu wody, która już zdążyła się wedrzeć do budynków – mówi Andrzej Ciosk.
Niby standardowe działania, ale nie do końca. Zagrożenie nadchodziło bowiem z każdej strony.
– Tym razem nie były to zalania spowodowane wystąpieniem rzek z koryt, woda wdzierała się do budynków na niemal całej powierzchni – mówi Marta Weraksza, inspektor ds. zarządzania kryzysowego Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego. – Opady były bardzo intensywne i długotrwałe, dlatego akcja ratunkowa była bardzo utrudniona – dodaje.
Obecnie na terenie całego powiatu obowiązuje pogotowie przeciwpowodziowe, alarm przeciwpowodziowy jest w Piechowicach i Starej Kamienicy. W powietrzu wisi kolejne zagrożenie.
- Cały czas prowadzona jest akcja wypompowywania wody, nasi pracownicy starają się szacować powstałe straty, ale prognozy mówią o kolejnych opadach i jedyną nadzieją jest to, że być może będą one mniej intensywne – dodaje Marta Weraksza.