Jak mówił Radosław Jończak z firmy, która przygotowywała analizę, studium zagospodarowania przestrzennego Jeleniej Góry jest do wymiany. Powód? Zapisy są nieaktualne, często niezgodne z prawem.
Jelenia Góra ma natomiast bardzo wysoki wskaźnik terenów posiadających plany zagospodarowania przestrzennego, bo objętych nimi jest aż 78 procent miasta – mówił Radosław Jończak. - Tylko 22 procent nie ma planów zagospodarowania przestrzennego, ale te istniejące trzeba jak najszybciej zaktualizować. Inaczej Gmina narażona będzie na płacenie kar i sądowe konsekwencje. Zalecane jest stworzenie planów dla tych 22 procent, szczególnie w miejscach gdzie są tereny inwestycyjne – dodał R. Jończak.
W opinii komisji rozwoju, jej przewodniczący Wiesław Tomera, mówił, że projekt uchwały został pozytywnie zaopiniowany (przy jednym głosie wstrzymującym się), ale…
- Komisja dwukrotnie zwracała się o przyjęciu nowego studium, otrzymaliśmy informacje, ze trwają nad nim intensywne prace, które mają się zakończyć za około dwa miesiące – mówił Wiesław Tomera.
W dyskusji, słów krytyki jak zawsze nie szczędził Krzysztof Mróz. - Cieszymy się, że prace nad studium są prowadzone, ale wiele planów przestrzennych jest nieaktualnych, wiele jest niezgodnych z przepisami co oznacza, że jeżeli ktoś zaskarży je do wojewody to wojewoda nam je sądownie uchyli – mówił radny Prawa i Sprawiedliwości. - Poza tym 22 procent miasta nie ma planów zagospodarowania przestrzennego, przez co Jelenia Góra ma ograniczony wpływ na to, co tam powstaje. Mamy zatem sporo do zrobienia. Dokument analiz jest wykonany bardzo rzetelnie, ale brakuje mi stanowiska prezydenta, który powie: „z tej analizy wynika, że tyle i tyle planów jest niezgodnych z przepisami, więc natychmiast je otwieramy i poprawiamy”. W ciągu trzech miesięcy powinniśmy te plany otworzyć i zacząć nad nimi pracować. Ponadto zapisy w planach nie mają pokrycia w budżecie – dodał radny K. Mróz.
- Panie radny, proszę mi odpowiedzieć, czy to, że aż 80 procent terenów Jeleniej Góry ma plany zagospodarowania przestrzennego to dobrze czy źle? Czy ważniejsze jest zajęcie się tymi 22 procentami terenów, dla których należy stworzyć plany czy szukaniem dziury w całym w planach, które uchwalaliśmy dwie i trzy sesje temu, a które to hipotetycznie wojewoda może nam uchylić. Bo trochę mi się ta filozofia popieprzyła – odpowiadał radnemu K. Mrozowi radny Leszek Wrotniewski (PO).
Józef Sarzyński (SLD) natomiast mówił, że dobrze się stało, że projekt tej uchwały został zdjęty z porządku obrad poprzedniej sesji, bo:
– Dzięki temu co niektórzy radni zdążyli ten dokument przeczytać, ale niektórzy dalej go nie przeczytali i zadają pytania oczywiste – mówił Józef Sarzyński. – Z tego opracowania wynika, gdzie są stłuczki prawne. I teraz najważniejsze, by te dokumenty były zgodne z prawem. Problem polega na tym, że mamy złe studium, które nie odzwierciedla obecnego kształtowania przestrzeni publicznej. Najpierw więc szybko zróbmy zmianę studium i po uprawomocnieniu się tego dokumentu, spokojnie i bez emocji przystąpmy do zmiany planów tam, gdzie są one niezgodne z prawem – dodał radny SLD.
Te słowa poparł radny Wiesław Tomera (PO), a radny Krzysztof Mróz w głosie klubowym podkreślał, że radni opozycyjni zagłosują za, bo trudno dyskutować z analizą, która została wykonana rzetelnie, ale „miasto powinno rzucić wszystkie siły i środki by to studium jak najszybciej wykonać, a w międzyczasie zająć się planami, które są niezgodne z wojewódzkim studium zagospodarowania przestrzennego oraz przepisami prawa”.
Ostatecznie studium uchwalono jednogłośnie.
