Płonące śmieci w kontenerach to pozornie niegroźne zjawisko, ale niejednokrotnie rzeczywistość pokazała, że nie wolno go bagatelizować. W wielu przypadkach bezmyślni podpalacze podkładają ogień do pojemników na śmieci stojących tuż obok budynków mieszkalnych. Wówczas do tragedii rodzin w nich mieszkających jest już tylko jeden krok.
Gdyby strażacy nie zdążyli dojechać na miejsce na czas, właściciele budynku mogliby poważnie ucierpieć. Dlatego każdy alarm o płonącym śmietniku traktowany jest poważnie. W sierpniu do płonących kontenerów ze śmieciami strażacy wyjeżdżali dziewięć razy, w minionym tygodniu trzy razy: do Podgórzyna oraz na ulice Rataja oraz Karola Miarki w Jeleniej Górze.
– Przeciętny koszt takiego wyjazdu to około kilkaset złotych, na które składa się paliwo, praca strażaków, eksploatacja samochodów i wiele innych. Poza tym, w momencie kiedy strażacy gaszą płonące śmietniki, ich pomocy mogą potrzebować inni – mówi kpt. Andrzej Ciosk, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Jeleniej Górze.
Czy i jak można uniknąć kosztownych wyjazdów strażaków do płonących śmieci? – Tak, pod warunkiem, że ludzie zaczną reagować na bezkarnych podpalaczy, których zarówno strażakom, jak i policji trudno jest ustalić – mówi kpt. Ciosk. Podpalacze natomiast muszą się liczyć z tym, że jeśli zostaną złapani, odpowiedzą za swoje zabawy przed sądem, który może skazać ich nawet na pięć lat więzienia.