Start, meta i cała baza rajdu zorganizowana była na terenach należących do stacji Sombin w Mysłakowicach. Do startu zgłosiło się 39 załóg samochodowych oraz 7 quadów. Przygotowana trasa została opisana w dwóch roadbook-ach (oddzielny dla numerów parzystych i nieparzystych). - W ten sposób staraliśmy się wyeliminować niepotrzebne blokowanie trasy. W odróżnieniu od załóg samochodowych, startujący na quadach mieli do zdobycia o 5 PKPów więcej – napisali do nas organizatorzy, których podsumowanie publikujemy.
- Na startujących czekały różnego rodzaju błota, trawersy, podjazdy i zjazdy. Znalazły się również punkty kontrolne umieszczone na środku stawu. Zmartwił nas jeden fakt, a mianowicie umyślnie zerwane pieczątki. Poza tym rajd przebiegał spokojnie i w duchu sportowej rywalizacji. Wszyscy jechali z poświęceniem wykorzystując swoje umiejętności doświadczenie i możliwości posiadanego sprzętu.
- Chcąc zaskoczyć dojeżdżających na metę zawodników, postanowiliśmy umieścić 2 PKPy na torze obok bazy rajdu (punkty te również były ujęte w itenerze). Wymagało to zmiany toru jazdy pod nieobecność uczestników. Nasza niespodzianka spowodowała, że niektórym załogom przejazd zajął więcej niż regulaminowe 8 godzin.
Podjęliśmy decyzję, aby dodać 20 minut ekstra na końcowy fragment. Tym sposobem prawie wszyscy ukończyli rajd zgodnie z regulaminem. Trzy zespoły nie oddały kart i nie zostały sklasyfikowane. Wśród nich znalazła się załoga numer 42 z Krakowa. W ich przypadku 5-cio letni pilot nie wytrzymał kondycyjnie trudów walki :) Dziękujemy jednak, że wystartowali i dobrze się bawili.
Po zakończonym rajdzie na uczestników czekała kuchnia polowa i zimne piwo. Dzięki temu mogli się najeść (mamy nadzieję, że do syta) i napić. Przy przygotowanych stołach odpoczywali i dyskutowali o przygodach, jakie ich spotkały na trasie. W pobliżu stawu przygotowaliśmy harcerskie namioty. Miały być zabezpieczeniem na wypadek deszczu, ale się nie przydały (pokropiło tylko przez chwilę).
W rajdzie przewidziane były dwie klasy ( Samochody, Quady). W klasie Quad zostaliśmy pozytywnie zaskoczeni przez młodego kierowcę Dawida Zająca, który stanął na najwyższym stopniu podium. Drugie miejsce zajął Marek Krzesiek. Co prawda zdobył tyle samo pieczątek, co zwycięzca, jednak zajęło mu to więcej czasu. Trzecie miejsce przypadło Jakubowi Paczyńskiego, który przywiózł na karcie o dwie pieczątki mniej niż poprzednicy.
Kulminacyjnym momentem rozdania nagród były miejsca na podium w klasie samochodów. Tutaj niezaprzeczalnie pierwsze pudło zajęła załoga numer 1 (Remigiusz Lechowski i Tomasz Zięcik). Startowali samochodem Nissan Patrol i pojechali fantastycznie. Zaraz za nimi z identyczną liczbą zdobytych pieczątek uplasowała się ekipa nr 5 (Sławomir Wojnicki i Mariusz Bengowski). Oni również świetnie się spisali. Przyjechali na metę z czasem tylko o 11 minut dłuższym niż zwycięzcy. Trzecie miejsce przypadło załodze nr 7 (Mateusz Bengowski i Krzysztof Owsianka). Jak widać na liście z klasyfikacją wszystkie trzy zespoły miały identyczną liczbę zdobytych PKPów, co sprawiło, że znaczenie miały czasy przejazdu.
Przewidzieliśmy również nagrodę Fair Play dla załogi, która najwięcej pomagała pozostałym startującym. Puchar oraz nagrody rzeczowe przypadły zespołowi nr 27 (Arkadiusz Biegalski i Małgorzata Biegalska). Wykazali oni najwięcej serca dla uczestników będących w potrzebie.
Po rozdaniu nagród rozpoczęła się dyskoteka pod radarami zorganizowana przez stację Sombin. Zawodnicy oraz goście bawili się przy muzyce do późnych godzin nocnych.
Dziękujemy raz jeszcze wszystkim sponsorom oraz osobom zaangażowanym w organizację tego rajdu. Mamy nadzieję, że spotkamy się za rok. Kto wie, może faktycznie będzie to rajd dwudniowy.