O państwie Perun pisaliśmy w marcu 2009 roku. Wówczas niepełnosprawni małżonkowie prosili nas o pomoc w znalezieniu im nowego lokum, na parterze. Małżeństwo od lat mieszkało bowiem na niedostępnym dla schorowanych ludzi (on po udarach, ona bez nogi) pierwszym piętrze budynku przy ul. Zjednoczenia Narodowego w Cieplicach. Perunowie wpadli też w kłopoty finansowe, bo zostali oszukani przez „opiekuna”, któremu naiwnie uwierzyli i pożyczyli mu pieniądze z kredytu. Oszust z pożyczką znikł i więcej się nie pojawił, a małżeństwo przestało płacić za mieszkanie, bo z rent komornik ściągał należności dla banku.
Miasto tłumaczyło więc, że nie może przekwaterować ludzi z zadłużeniem. Na tej podstawie odrzucane były wszystkie prośby kierowane do Wydziału Gospodarki Lokalowej w Jeleniej Górze. Po naszym artykule komisja mieszkaniowa miała jednak umieścić niepełnosprawne małżeństwo na liście osób oczekujących na nowe lokum. Miesiąc później pani Anna Perun zmarła. Jej mąż w Jeleniej Górze nie miał nikogo poza starszą schorowaną siostrą, która sama wymaga opieki innych.
Od kwietnia 2009 roku Jarosławem Perunem zajmowała się opiekunka, którą pani Anna Perun wynajęła jeszcze przed śmiercią. Tak, jak dawniej przychodzi ona na 2- 3 godziny dziennie. W tym czasie sprząta, gotuje i pierze. W styczniu miasto przyznało mężczyźnie inne mieszkanie na parterze, jednak jego stan zdrowia drastycznie się pogorszył i zdaniem opiekunki oraz przyjaciółki pana Peruna, nie jest on w stanie sam funkcjonować.
– Miesiąc temu pan Jarosław dostał chyba kolejnego udaru. Lekarz, który był u niego dwa tygodnie temu stwierdził, że wymaga on 24 godzinnej opieki. Ma założony cewnik. Jest jak roślina. Stał się bardzo znerwicowany. Rzuca wszystkim i wyrywa cewnik. On musi trafić do jakiegoś ośrodka, ja nie daję sobie już z nim rady. On sam też sobie nie poradzi. Obecnie żyje w nieludzkich warunkach – mówi Bogumiła Zdancewicz, prywatna opiekunka.
Irena Krzepkowska, znajoma pana Peruna, złożyła wniosek o przyjęcie Jarosława Peruna do Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego przy ul. Żeromskiego w Jeleniej Górze, ale tam na miejsce czeka się nawet po kilka miesięcy. O pomoc zgłosiliśmy się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Jeleniej Górze. Po środowej wizycie pracownika socjalnego, jest szansa, że mężczyzna przeżyje godną starość.
– Dotychczas pan Jarosław Perun nie zgadzał się na przeniesienie go do Domu Opieki Społecznej. Mimo swojej niepełnosprawności nie jest on człowiekiem ubezwłasnowolnionym, stąd był problem, żeby mu w jakikolwiek sposób pomóc. W minioną środę nasz pracownik socjalny oraz jego prywatna opiekunka przekonali pana Peruna do zmiany zdania. Ten człowiek jest przewlekle chory somatycznie i wymaga opieki specjalistów. Kiedy tylko pojawi się wolne miejsce, pan Jarosław Perun zostanie umieszczony w Domu Opieki Społecznej dla osób chorych, gdzie będzie miał całodobową opiekę. Do tego czasu przyznane zostaną mu usługi opiekuńcze z Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej, organizacji, z którą MOPS ma podpisaną umowę – mówi Wojciech Łabun, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Jeleniej Górze.