Polub Jelonkę:
Czytaj także: Wałbrzych Świdnica
Sobota, 12 lipca
Imieniny: Weroniki, Jana
Czytających: 11579
Zalogowanych: 106
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Kotlina Jeleniogórska: Kasowanie za potrzebą

Niedziela, 21 października 2007, 0:00
Aktualizacja: Niedziela, 21 października 2007, 9:22
Autor: carioca/ JEN
Kotlina Jeleniogórska: Kasowanie za potrzebą
Fot. AGA
Toaletowe kłopoty w barach i restauracjach.

To, co powinno być darmowe, jest płatne – mówią klienci rozmaitych barów i pubów, w których za skorzystanie z toalety trzeba płacić. Większość z nich wyłamuje się i nie płaci. Mało który właściciel żąda zwrotu „kosztów”, ponieważ boi się stracić klienta.

- Skoro przyszedłem na piwo, to logiczne jest, że będę musiał skorzystać z toalety – mówi Marcin, jeden z bywalców jeleniogórskich pubów. – Mieszkałem dwa lata w Niemczech. Tam nie do pomyślenia jest, aby ktoś żądał zapłaty za załatwienie potrzeby – dodaje.

Przyprowadził raz gości z Holandii, którzy nie mogli się nadziwić, że w Polsce za skorzystanie z pisuaru w lokalu gastronomicznym trzeba płacić. – Nawet zdjęcie chcieli na pamiątkę zrobić, obciach po prostu – śmieje się nasz rozmówca.

A taka właśnie jest rzeczywistość w jeleniogórskich barach, pubach i restauracjach. Za wejście do wygódki trzeba zostawić monetę. Do tego przynajmniej obligują odpowiednie tabliczki. Ale klienci podkreślają, że płaci, kto chce.

- Te pieniądze przeznaczamy na zakup mydła i środków czyszczących – twierdzi właściciel jednego z pubów na starówce. – Jeśli ktoś nie zapłaci, tragedii nie ma – dodaje. Łatwo jednak policzyć, że skoro do baru wieczorem w piątek przychodzi około 100 osób i każda co najmniej kilka razy musi odwiedzić ustronne miejsce, płacąc za wizytę złotówkę, zostawia w barowej kasie sporą sumkę.

Nie dziwią natomiast opłaty za korzystanie z toalet publicznych. Jeden z „nowocześniejszych” tego typu przybytków zauważyliśmy w okolicach Karpacza.

Na placu parkingowym koło przystanku autobusowego, licznych prywatnych busów, niedaleko urzędu miasta i kościoła stoi przenośna ubikacja, zwana przez miejscowych bardaszką.

Na razie, by do niej się dostać trzeba wrzucić 1 zł. Od czasu do czasu przybytek stoi otwarty, bo kasownik się psuje i to miejsce jest częściej odwiedzane, bo za taką sama usługę w pobliskich lokalach trzeba płacić.

Jak mówią handlowcy sprzedający w tym miejscu oscypki i słodycze, jak przejdziemy na euro, urządzenie natychmiast się naprawi.

Sonda

Czy lokalne "kasyna" i gry hazardowe powinny być dozwolone bez koncesji?

Oddanych
głosów
953
Oczywiście, gra tylko ten kto chce
27%
Tak, jednak do pewnej kwoty - na niektórych działa to jak narkotyk
13%
Hazard powinien zostać całkowicie zakazany
48%
Nic nie trzeba zmieniać w przepisach
12%
 
Głos ulicy
Nie "siedzimy" na telefonach
 
Warto wiedzieć
Specjalnie szkoleni rosyjscy agenci sabotują w Europie
Rozmowy Jelonki
Strzelania będą tylko raz w tygodniu
 
112
Poważne zderzenie trzech aut na Sudeckiej
 
Kultura
Teatry uliczne – Teatr Blackout Paradox
 
Aktualności
Szansa na ciepło spod ziemi dla miasta
 
Aktualności
Pamięć o Rzezi Wołyńskiej silniejsza niż czas
Copyright © 2002-2025 Highlander's Group