Dopiero co pisaliśmy o tym, że w Karpaczu nie nastąpiła szumnie zapowiadana modernizacja deptaka. Powodem tego jest fakt, iż władze miasta, na czele z burmistrzem Radosławem Jęckiem, nie oszacowały dokładnie kosztów i zarezerwowały zbyt małą kwotę na ten cel.
O tym można przeczytać TUTAJ.
Tymczasem nasz Czytelnik relacjonuje, że spacerowanie po tym, co teraz funkcjonuje jako deptak, może się skończyć tragicznie.
— Nie wiem, kto wpadł na taki pomysł i jak długo nad tym myślał, aby w ten sposób pozbyć się jakiegoś metalowego słupka, ale efekt jest taki, że na samym środku, na spacerowiczów, zwłaszcza na najmłodszych, czyha pułapka. Niech jakieś dziecko się potknie… Niech uderzy głową w to, co pozostało ze słupka… Co najmniej rozwalona głowa — opisuje, prezentując zdjęcia tego miejsca.
Czytelnik dodał:
— A to wszystko pod nosem burmistrza miasta i jego urzędników. Niedaleko znajduje się lokalny urząd miasta — stwierdza.
— Nikt z urzędu naprawdę nie wie, co się dzieje w ich mieście? - pyta retorycznie.