W procesie od ponad roku nic się nie działo, gdyż sąd czekał na opinię biegłego. Miał on orzec, jakich obrażeń doznała poszkodowana w tym zdarzeniu. Sąd Rejonowy Wydział Grodzki w Jeleniej Górze ukarał niedawno biegłego grzywną za opieszałość. Ten jednak złożył zażalenie na tą decyzję. Wkrótce ma być ona rozpatrzona przez Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze. Biegły tłumaczył, że miał trudności ze skontaktowaniem się z poszkodowaną.
Samo zdarzenie miało miejsce 8 stycznia 2004 roku w Jeleniej Górze. Samochód, w którym był Maciej Gałęski, potrącił kobietę. Radny poczuł się zobligowany do przeprosin. Odprowadził poszkodowaną pod dom, a kiedy wszedł do środka, ta zamknęła go w mieszkaniu i zadzwoniła po policję.
Badanie alkomatem wykazało, że Maciej Gałęski wcześniej wypił trochę za dużo. Poszkodowana utrzymywała, że to on prowadził auto. Sam zainteresowany natomiast podkreśla, że za kierownicą siedziała jego żona, która była trzeźwa.
– Ta sprawa to kompromitacja wymiaru sprawiedliwości – uważa Maciej Gałęski.
Twierdzi, że opinia biegłego nic już nie wniesie. – Przecież minęły 3 lata. Poszkodowana miała może otarcie naskórka. Nie sądzę, by pozostał po nim ślad – mówi.
Wkrótce jednak można się spodziewać kolejnej rozprawy. Biegły obiecał, że stosowną opinię wyda do końca maja.