Polub Jelonkę:
Czytaj także: Wałbrzych Świdnica
Czwartek, 3 lipca
Imieniny: Jacka, Tomasza
Czytających: 4628
Zalogowanych: 10
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Kotlina Jeleniogórska: A jednak można

Sobota, 31 grudnia 2005, 0:00
Aktualizacja: Środa, 15 lutego 2006, 21:28
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
   Fedrował nielegalnie węgiel. Po programie telewizyjnym dostał stypendium i właśnie zaczął studia.

         21-letni Patryk Walewski uparł się, że nie spędzi życia w wyrobiskach. Poszedł kopać,
by pomóc mamie i braciom. Mógł, jak inni, pozostać w biedaszybach. Zarabiać po 50 złotych dziennie i wegetować. Ale on chciał się uczyć i wyjść z dołów.

         To zamknięta sprawa - mówi dziś Patryk o programie Elżbiety Jaworowicz "Sprawa dla reportera".
Wyraźnie chciałby zapomnieć o epizodzie z biedaszybów. Ale się nie da. Bo wciąż jest rozpoznawany jako bohater audycji. Gdy trzy lata temu opowiedział o tym, jak w czasie wakacji kopie w wyrobiskach na Sobięcinie, wzruszył wiele osób. Ta opowieść sprawiła, że został stypendystą Fundacji Szkolnej z Wałbrzycha. W tym roku rozpoczął studia. Uczy się finansów i bankowości w Wałbrzyskiej Wyższej Szkole Zarządzania i Przedsiębiorczości.

         - Dostaję stypendium 300 złotych miesięcznie. Akurat wystarczy na czesne - mówi Patryk.
Szczupły, sympatyczny, wygadany, ale o pracy w biedaszybach opowiadać nie chce.
- Było. Minęło - kwituje krótko.
Czy mógłby być wzorem dla innych?
- Przesada. Wielu moich kolegów się uczy, wcale nie uważają, że są skazani na nielegalne wydobywanie węgla - twierdzi Patryk.
Wziął się za fedrowanie, bo chciał pomóc rodzicom. W domu się nie przelewało. Patryk ma trójkę braci. Mama nie pracuje. Opiekuje się młodszym chorym synem.
Ojciec chłopaka był górnikiem. ZUS odebrał mu rentę i dziś walczy o nią w sądach. Pierwszy na biedaszyby poszedł pan Walewski, za nim syn Patryk i jego brat bliźniak. Mieli wtedy po 18 lat, uczyli się w technikum elektryczno-energetycznym.

         W programie Elżbiety Jaworowicz wystąpił przez przypadek. Akurat był na wyrobiskach, gdy przyjechała ekipa telewizyjna. Z przejęciem opowiadał o tym, że marzy o studiowaniu. Po programie odezwał się poseł Marek Dyduch. Zadeklarował, że będzie pomagał. Przez rok uczeń dostawał od niego 100 złotych miesięcznie. Fundacja Szkolna zadeklarowała, że opłaci mu studia. Chłopak zdał za drugim podejściem maturę. Poszedł do wojska. Stypendium fundacji czekało na niego.
- To sympatyczny i otwarty młody człowiek. Miło mu pomagać, bo widać, że stara się nie zmarnować szansy - mówi Halina Sawicka, prezes fundacji.
Dziś Patryk studiuje zaocznie i pracuje czasowo w Toyocie. Biedaszyby są dla niego zamierzchłą przeszłością.

         Ale wyrobiska nie są przeszłością dla 21-letniego Damiana. Kopie na polu za ulicą Sportową. Szczupły i nieduży, z trudem wyciąga wiadra z węglem. Jest z domu dziecka. Wylądował w dole, bo nigdzie nie ma dla niego pracy, a rachunki trzeba płacić. Nie wie, czy się stąd wyrwie. Nikt już przecież nie robi programów telewizyjnych o biedaszybach.

Sonda

Czy lokalne "kasyna" i gry hazardowe powinny być dozwolone bez koncesji?

Oddanych
głosów
411
Oczywiście, gra tylko ten kto chce
26%
Tak, jednak do pewnej kwoty - na niektórych działa to jak narkotyk
10%
Hazard powinien zostać całkowicie zakazany
51%
Nic nie trzeba zmieniać w przepisach
13%
 
Głos ulicy
Nie "siedzimy" na telefonach
 
Warto wiedzieć
Trump zaatakował Iran! Nowa wojna USA na Bliskim Wschodzie?
Rozmowy Jelonki
Strzelania będą tylko raz w tygodniu
 
Inne wydarzenia
Odśpiewali "100 lat" twórcy Biegu Piastów
 
Aktualności
Umowa na przebudowę drugiej nitki estakady
 
Inne wydarzenia
Zawita do nas mistrz Francji, ale znów szykuje się "paraliż" na drogach i utrudnienia
 
Piłka nożna
Karkonosze wystartowały. Pierwszy trening z nowym, doświadczonym trenerem
Copyright © 2002-2025 Highlander's Group