Politycy Koalicji Obywatelskiej (partia PO i koalicjanci) ogłosili kandydatów do Sejmu, jednak już na początku w komitecie Grzegorza Schetyny doszło do zgrzytu. Przedstawicielka Inicjatywy Polskiej w okręgu legnicko–jeleniogórskim czuje się oszukana i złożyła rezygnację z kandydowania.
Na 12. miejscu znalazła się Marlena Adler z Lubania - przedstawicielka Inicjatywy Polskiej (partia Barbary Nowackiej). Jak nas poinformował przedstawiciel IP w naszym okręgu, kandydatka czuje się oszukana, gdyż inne były ustalenia - miała otrzymać lepsze miejsce na liście. W związku z powyższym M. Adler złożyła pisemną rezygnację z kandydowania, a o stanowisko komitetu w tej sprawie zapytaliśmy Piotra Borysa - lidera listy KO w OW 1, a także Jerzego Pokoja, który prowadził rozmowy z kandydatką.
Jest nam niezmiernie smutno, bo rekomendowaliśmy panią Adler, sam osobiście rozmawiałem. Na poziomie zarządu, propozycja była 12. miejsca. Wiem, że oczekiwania były inne. Listę niezwłocznie uzupełnimy, ale będziemy jeszcze namawiali panią Adler o pozostanie na liście - odpowiedział Piotr Borys.
Nie było tak, że obiecywaliśmy piątą pozycję. Takie rzeczy nie odbywają się na poziomie regionu, tylko zarządu krajowego. To już jest poza mną, nie ja ustalam ostateczny kształt listy. Rekomendowałem, że nie mam przeciwwskazań do tego, co chce Inicjatywa Polska - nie mówiłem, czy piąta, czy siódma pozycja. Z tego co pamiętam, chodziło im o to, żeby to było w granicach do ósmego miejsca. Nie widziałem przeszkód, ale nie ja decyduję - odpowiada Jerzy Pokój, który uważa Marlenę Adler za wartościową osobę i liczy, że zdecyduje się na pozostanie wśród kandydatów.
