Sobota, 27 lipca
Imieniny: Julii, Natalii
Czytających: 6654
Zalogowanych: 25
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

JELENIA GÓRA: Warszawskie gwiazdy na jeleniogórskiej scenie

Wtorek, 14 czerwca 2011, 8:06
Aktualizacja: 8:07
Autor: Accipiter
JELENIA GÓRA: Warszawskie gwiazdy na jeleniogórskiej scenie
Fot. Archiwum Organizator
W poniedziałkowy wieczór w Teatrze im. Norwida gościli aktorzy warszawskiego Teatru Polonia ze spektaklem wg powieści węgierskiego dramaturga i pisarza Sándora Máraiego „Przygoda” w przekładzie Katarzyny Lewickiej i reżyserii Krystyny Jandy. Ta sztuka o miłości, powołaniu, wierności i niewierności, dramacie sukcesu i porażki to przede wszystkim wielka demonstracja warsztatu aktorskiego Jana Englerta.

Akcja rozgrywa się w godzinach popołudniowych w gabinecie lekarskim profesora Pétera Kádára (Jan Englert), który właśnie święci swój triumf zawodowy. Niczym grom z jasnego nieba spada na niego wieść, iż już wkrótce umrze jego żona Anna (Beata Ścibakówna). Tymczasem w profesorze kocha się pielęgniarka-recepcjonistka (Zofia Zborowska). Z kolei koleżanka po fachu profesora Kádára - lekarka dr Eszter Pálos (Edyta Olszówka) darzy uczuciem doktora Zoltána, asystenta profesora (Mariusz Zaniewski), który okazuje się być bawidamkiem i lowelasem. Na chwilę pojawia się też nieprzewidywalny wątek i postać drugoplanowa - pracujący na prowincji przyjaciel ze studiów lekarz dr Szekeres (Wiesław Komasa), no i dziennikarz (Maciej Marczewski).

Zaistniałe sytuacje komplikują problemy i dylematy. Wydaje się, że każdy zdradza każdego z każdym, a związki i zdrada prowadzą bohaterów do głębszego zrozumienia przede wszystkim samych siebie, przekraczają granice i łamią różnorakie tabu, fabularnie - niczym jakaś amerykańska opera mydlana typu „Moda na sukces”. Do tego klasyczny tekst Sándora Máraiego, zwanego węgierskim Tomaszem Mannem, jest nieznośnie trudny, a ramy narracyjne, dialogi i spodziewane rozwiązania fabularne nie zaskakują widza. I nie wszystkie wplątane w miłosny wielokąt postacie są do końca przekonujące i autentyczne.

Świetnym pomysłem reżyserki Krystyny Jandy jest wprowadzenie do rozmów wyrwanych z melodramatu monodramu profesora medycyny. To właśnie ten wpleciony monodram poszerza swoją formę stając się nagle kameralną sztuką w wykonaniu Jana Englerta. Bo profesor Kádára to jego wielka kreacja psychologiczna. Jako wybitny lekarz ujawnia, że wiedza i poznanie są niczym więcej jak tylko iluzją wykreowanego przez siebie świata. Siła osobowości aktora i zdecydowanie wygrywają w tych fragmentach, gdzie analizowane i filtrowane są związki uczuciowe i emocjonalne bohaterów, za których on chce wziąć odpowiedzialność. Englert jako profesor jawi się na scenie zaskakująco stonowany, pełen rezerwy i stoicki, tutaj zupełnie odmienny od tego Englerta, jakiego znamy z ekranu, impulsywnego i nerwowego, choćby z serialu Jana Łomnickiego „Dom” w roli Rajmunda Wrotka, miłośnika kobiet, z którymi robi „riki tiki tak”.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (16)

SKOMENTUJ
Tylko zalogowani użytkownicy mogą komentować ten artykuł. Zaloguj się.

Czytaj również

Sonda

Czy jeździsz koleją?

Oddanych
głosów
692
Tak, często
16%
Czasami
44%
Nigdy
10%
Nie, wolę autobus
2%
Nie, bo mam samochód
28%
 
Głos ulicy
Czy Teatry Uliczne w tym roku się podobały?
 
Warto wiedzieć
Ile wody powinniśmy pić w ciągu doby?
 
Rozmowy Jelonki
Mam nadzieję, że telefon wkrótce zadzwoni
 
Turystyka
Strzecha Akademicka – chwila wytchnienia w drodze na Śnieżkę
 
Ciekawe miejsca
Tylko dla wytrwałych: Karkonosze w 1 dzień
 
Aktualności
Nie chcą więcej imprezy techno
 
Aktualności
Pełnia w Karkonoszach. Czy komuś przeszkadza księżyc?
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group