- To miał być ostatni dzień żniw, które w tym roku szły bardzo opornie ze względu na pogodę. Koło godziny 16 zauważyłem, że pali się kombajn. Szybko wyskoczyłem i zacząłem gasić małymi gaśnicami, jakie miałem. Od razu zadzwoniłem na 998. Strażacy szybko ugasili pożar, jednak z kombajnu nie jestem w stanie uratować nic, jest to moja praca z której się utrzymuje - opisuje autor zbiórki, którą również można wesprzeć pod tym linkiem.